KGHM. Kłopoty w związku. Braszczok kontra Zbrzyzny (WIDEO)

W sali Jana Wyżykowskiego na terenie KGHM odbyło się dziś spotkanie związkowców ZZPPM. Na sali, mimo że nie został zaproszony, pojawił się także Marcin Braszczok, przewodniczący tej formacji na oddziale ZG Lubin i… stracił swoją funkcję, do tego o mało nie został wyrzucony ze związku.

Związkowcy mieli rozmawiać o kondycji miedziowej spółki z nowym prezesem, Krzysztofem Skórą. Jednak wszystkich najbardziej interesowała sprawa, o której zrobiło się głośno wczoraj: usunięcia Ryszarda Zbrzyznego ze związku i ujawnienia przez Marcina Braszczoka, że były poseł przez 23 lata nie płacił składek.

– Mogę powiedzieć, że zebranie delegatów zostało zaplanowane co najmniej miesiąc temu i nie ma nic wspólnego z wydarzeniami, które się pojawiły ostatnio wokół naszego związku. Spotkanie ma na celu przyjęcie kwestii organizacyjnych i finansowych na kolejny rok obrachunkowy 2016, a jednocześnie chcemy dzisiaj zająć stanowisko oceniając sytuację w spółce – mówi tuż przed spotkaniem Ryszard Zbrzyzny, szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego w Lubinie.

Zdementował jednocześnie informacje, jakie Marcin Braszczok umieścił we wczorajszym komunikacie.

– To nieprawda, że odrzuciłem zaproponowane stanowiska. Gdy zgłosiłem gotowość do podjęcia pracy po tym, jak wygasł mi mandat poselski, byłem pracownikiem na urlopie bezpłatnym. Wówczas pan dyrektor Tkaczuk zaproponował mi zatrudnienie na stanowisku ślusarz-mechanik pod ziemią. Chciałem oświadczyć, że podpisałem umowę o pracę i od 1 grudnia 2015 roku wznowiłem swoje zatrudnienie na 15 kategorii w Zakładach Górniczych Lubin. Nieprawdą jest, że odmówiłem podpisania czegokolwiek – mówi Zbrzyzny.

Ryszard ZbrzyznyChociaż szef ZZPPM twierdzi, że spotkanie delegatów zorganizowano, aby omówić kondycję i plany miedziowej spółki, największe zainteresowanie wzbudziła dyskusja na temat ostatnich wydarzeń w związku i napięcia między Braszczokiem a Zbrzyznym.

– W każdej rodzinie zdarzają się kłótnie i zwady. To oznacza, że poruszane sprawy nie są dla nikogo obojętne. Najgorsze jest milczenie. Możliwości są dwie. Albo zostanie podjęta uchwała, która uzna, że został odwołany zarząd ZZPPM w Lubinie i w ciągu 30 dni odbędzie się zebranie delegatów, podczas którego zostaną wybrane nowe władze. Drugą możliwością jest pozostanie obecnego zarządu na stanowiskach, który nadal będzie funkcjonował – mówi Leszek Hajdacki z ZZPPM. – Przede wszystkim musimy wyjaśnić sprawę przynależności do związku pana Ryszarda Zbrzyznego. W tym celu należy przepytać zarząd związku, co się stało z deklaracją dotyczącą składek członkowskich, dlaczego nie została złożona w Centrum Usług Księgowych i dlaczego to właśnie dziś kwestia 23 lat niepłaconych za Ryszarda Zbrzyznego składek stała się tak ważne – mówi Leszek Hajdacki.

– Myślę, że ta sprawa ma jakieś drugie dno, niebawem się dowiemy, jakie – dorzuca Ryszard Zbrzyzny.

Podczas spotkania wszystkie uchwały dotyczące Zbrzyznego zostały uchylone decyzją delegatów. Zajęto się za to zarządem ZZPPM przy ZG Lubin. Cały zarząd został odwołany. Zarzut, jaki mu postawiono to niesubordynacja. Nie wykonał bowiem polecenia władz centralnych ZZPPM, które chciały, by zarząd związku przy ZG Lubin wycofał swoją uchwałę o skreśleniu z listy członków Ryszarda Zbrzyznego.

Podczas spotkania decydowano również o wydaleniu ze związku Marcina Braszczoka. W tym głosowaniu przeważył jeden głos.

– Dalej jestem członkiem związku i uważam, że zebranie delegatów postąpiło słusznie, bo nie mam sobie nic do zarzucenia – mówi Braszczok, który jest teraz szeregowym członkiem ZZPPM. – To było burzliwe głosowanie, bo było 44 do 43. Widać, że jednak mądrość tej konferencji dużo zdziałała. Ludzie mają swój rozum, swoje przemyślenia i zdecydowali, że powinienem pozostać razem z nimi w związku – dodaje.

Braszczok uważa, że nie ma sobie nic do zarzucenia. – Nic złego nie zrobiłem i będę dalej pracował tutaj w Zakładach Górniczych Lubin dla dobra tej załogi. Nie zamierzam kandydować w wyborach na przewodniczącego centrali ZZPPM, nie mam w planach zostania szefem całego związku. Natomiast będę się ubiegał o stanowisko przewodniczącego związków przy ZG lubin. Jednocześnie informuję, że dzisiejszą decyzję o odwołaniu mnie z tego stanowiska, postanowiłem zgłosić do prokuratury – podsumowuje.

W ciągu 30 dni delegaci będą musieli spotkać się ponownie, aby wybrać nowy zarząd ZZPPM przy ZG Lubin.

.

Dodaj komentarz