Gruszki na wierzbie czy dynie na sośnie? (WIDEO)

Za kilka chwil rozpocznie się sezon na dynie. Bywają większe, mniejsze, żółte i pomarańczowe, ale rzadko kiedy rosną na drzewach. A jednak w podlubińskiej wsi czterometrowy świerk zaowocował dyniami.

W Oborze w gminie Lubin zapowiadają się ciekawe zbiory: pan Zygmunt do spółki z sąsiadem zza płotu wyhodowali świerkodynię. Na czubku drzewa jest dynia hokkaido, na gałęzi – tykwa.

Nasiona dyni należały do pana Zygmunta, świerk natomiast stoi na posesji sąsiada. Nauczeni historią Kargula i Pawlaka, że o kłótnię sąsiedzką nie jest trudno, mamy nadzieję, że sprawa zakończy się polubownie.

– Jesteśmy w trakcie negocjacji. Musimy sądownie uzgodnić podział dziwoląga – uśmiecha się pan Zygmunt. Zdumiewające okazy roślin to jego specjalność. Dwa lata temu na dożynkach otrzymał grand prix za wyhodowanie wielkiej botwinki.

Warto wspomnieć, że dynie to ogrodowe wędrowniczki. Nie ma płotu ani drzewa, którego by nie sforsowały. Tegoroczne lato dało dyniom dużo ciepła, więc zaczęły się mocno rozrastać. W Oborze pnącza rośliny, normalnie wijące się po ziemi, oplotły pień drzewa i poszybowały na wysokość czterech metrów. Uznały, że chcą wisieć razem z szyszkami.

Dodaj komentarz