GŁOGÓW. Kolegiata odzyska blask za trzy lata? (ZDJĘCIA)

TKOLEGIATA_ZENDRANo z pewnością marzenie ks. Rafała Zendrana, proboszcza głogowskiej Parafii Rzymsko-Katolickiej pw. Wniebowzięcia NMP – Kolegiaty (na zdj.) i wielu sympatyków trwającej od ponad 25 lat odbudowy tej niezwykłej świątyni. Może też uda się odkryć związaną z tą świątynią tajemnicę jednego obrazu?

– Potrzeba około siedmiu milionów złotych i w ciągu trzech lat prace w kolegiacie się zakończą – twierdzi ks. Zendran. – Może trudno w to teraz uwierzyć, ale to jest możliwe.

Czy trudno? Patrząc na to, jak wyglądała świątynia pod koniec lat 80., przed rozpoczęciem robót, a jak obecnie, można sobie tylko wyobrazić skalę tego wyzwania. Odbudowa pochłonęła do tej pory ponad 12 mln zł. Pieniądze spływają z różnych źródeł, głównie z województwa, KGHM i urzędu miasta, ale także od licznych prywatnych sponsorów. Jedna z lokalnych firm od kilku lat finansuje odbudowę kolejnych kaplic, a właściciel innej ufundował drzwi (na zdj.).

KOLEGIATA10Obecnie w kolegiacie trwa odbudowa sklepienia, które po zakończeniu prac nabierze typowo gotyckiego charakteru. Znajduje się tam zabytkowy zwornik, znaleziony w ruinach świątyni, a przez lata przechowywany w muzeum. Wrażenie robią odrestaurowane pozostałości malarstwa w nawie południowej, które – jak zapewnia proboszcz – nie zostaną „domalowane”, by nie zatracić oryginalnego charakteru. Zaciekawienie budzi chór, wyróżniający się na tle murów z cegły gotyckiej, bo wykonany z betonu.

– Teraz dziwnie to wygląda, ale całość zostanie obudowana tak, by pasowała do wnętrza – zapewnia ks. Zendran i wyjaśnia, że takie rozwiązanie było konieczne, bo chór jest jednocześnie częścią konstrukcji, jako element wzmacniający ściany. Niestety, odbudowa tak zrujnowanej budowli wymusza zastosowanie różnych technik (pokazuje to wiszące na jednej ze ścian zdjęcie budowli z 1986 roku).

KOLEGIATA14Jedną z największych tajemnic związanych z kolegiatą są losy pochodzącego z 1518 roku obrazu Madonna z Dzieciątkiem, pędzla Cranacha. – On został zamówiony specjalnie dla kolegiaty – dodaje ks. Zendran. – W czasie drugiej wojny wywieziono go z Głogowa. Z ostatnich informacji wynika, że obecnie dzieło to znajduje w muzeum Puszkina w Moskwie. Polski rząd od lat stara się o jego zwrot.

Kolejną ciekawostką jest znajdująca się w podziemiach krypta romańska, z pozostałościami pierwotnej budowli w tym miejscu. Robi ogromne wrażenie działając na wyobraźnię: jak przed wiekami budowano i jak to wszystko mogło wyglądać. Tu przeszłość można dosłownie dotknąć i poczuć. Być może w przyszłości będzie to miejsce wystaw tematycznych, ale na razie uwaga skupiona jest na kolegiacie.

– Złożyliśmy też wniosek do Budżetu Obywatelskiego o uruchomienie trasy wycieczkowej na wieżę – mówi proboszcz. – Byłaby to jedna z największych turystycznych atrakcji naszego miasta, które pod tym względem ma wielki potencjał – dodaje.

Z kart historii: (praca Edyty Owczarz, strona internetowa parafii): „Kolegiata p.w. Wniebowzięcia NMP znajduje się na Ostrowiu Tumskim i jest najstarszym oraz największym kościołem Głogowa i jednym z najstarszych w całej Polsce. Jego początki sięgają czasów Mieszka I. Gall Anonim podaje, że podczas bezskutecznego ataku Henryka V (1109), całe mieszczaństwo udało się do kościoła na mszę. W tym wypadku może chodzić tylko o kościół na Wyspie, ponieważ miasto na lewym brzegu Odry powstało dopiero około
1120 roku. Kiedy znaczenie państwa pierwszych Piastów upadło, książęta głogowscy nadali tereny Ostrowia Tumskiego kapitule kolegiackiej. Choć pierwszym dokumentem urzędowym, stwierdzającym istnienie kapituły jest pismo papieża Henoriusza III do proboszcza Piotra w Głogowie z 2 kwietnia 1218 roku, to istnieją podstawy do twierdzenia, że Kapituła Kolegiacka została założona
przez Bolesława Krzywoustego i biskupa wrocławskiego Heymo, około 1120 r. (…) Podczas działań wojennych w 1945 r. kolegiata uległa zupełnemu zniszczeniu i przez bardzo długi okres czekała na swoją rekonstrukcję. Do 31 grudnia 1973 roku nie można było mieć nawet najmniejszych nadziei na rozpoczęcie odbudowy kolegiaty, ponieważ należała ona do państwa. Wtedy to dopiero władze państwowe przekazały mury kolegiaty w zarząd kościoła katolickiego. Jednak Głogów, który od 1972 r. znajdował się w
diecezji gorzowskiej, nie był w stanie odbudować tego zabytku z powodu braku funduszy. Idea odbudowy kolegiaty wróciła w latach 1985-86, kiedy to Kościół głogowski starał się o pozwolenie na budowę nowego kościoła na osiedlu Piastów. Ówczesne władze postawiły warunek, że udzielą zezwolenia na budowę nowej świątyni, pod warunkiem, że Kościół głogowski podejmie się rekonstrukcji kolegiaty. Wychodzili chyba z założenia, że transakcja ta jest nie do przyjęcia. Jednak ksiądz Ryszard Dobrołowicz, proboszcz parafii p.w. N.M.P. Królowej Polski na osiedlu Kopernik, który kończył już budowę kościoła na terenie swojej parafii, podjął się tej inwestycji. W protokole narady odbywającej się 11 listopada 1986 roku w Urzędzie Miejskim Głogowa można znaleźć wiele optymizmu, jaki cechował wówczas ludzi, którzy rozważali możliwość odbudowy. Wszyscy byli zgodni, że trzeba kolegiatę odbudować i wszyscy obiecywali pomoc”. (…). Cała opisana wyżej historia kolegiaty, choć bardzo doniosła, może wydawać się nam nieco odległa, ponieważ wszystko to miało miejsce dawno temu. Jednak zaledwie rok temu głogowianie mieli okazję być świadkami historycznego wydarzenia. Otóż w niedzielę, 30 maja 1999 r., odbyła się wśród rusztowań i ceglanych murów kolegiaty prymicyjna msza św. księdza Stanisława Brasse – parafianina wyświęconego dzień wcześniej w katedrze gorzowskiej. Msza ta była nie tylko pierwszą sprawowaną tam po zniszczeniach wojennych w 1945 r., ale także pierwszą odprawioną w języku polskim”.

UR

 

Dodaj komentarz