71-latka straciła 30 tysięcy (WIDEO)

Gdy usłyszała przez telefon zapłakaną kobietę podającą się za synową, a później inną osobę udającą pracownika prokuratury, czym prędzej pojechała do banku po gotówkę. W ten sposób 71-latka straciła 30 tys. zł.

– Oszuści „na wnuczka” i „na policjanta” wciąż próbują oszukiwać starszych mieszkańców Legnicy – ubolewa sierż. szt. Jagoda Ekiert z legnickiej policji. W ciągu jednego dnia jej koledzy otrzymali trzy zgłoszenia dotyczące podobnych przestępstw. W dwóch przypadkach mieszkańcy gminy Kunice nie dali się nabrać, ale ostatnia próba okazało się skuteczna.

Jak ustalili policjanci, przed południem do 71-letniej mieszkanki kunickiej gminy zadzwoniła zapłakana kobieta. Podawała się za jej synową i przekonywała, że mąż potrącił samochodem na przejściu dla pieszych 17-letnią dziewczynę. Ofiara miała trafić do szpitala w ciężkim stanie.

Jagoda Ekiert

– Kobieta w rozmowie z starszą panią prosiła o pomoc finansową w kwocie 30 tys. złotych, żeby pokryć kaucję za jej rzekomego syna, aby ten mógł przed sądem odpowiadać z wolnej stopy. Następnie telefon przejęła osoba, która podawała się za przedstawiciela prokuratury i prowadziła do końca rozmowę. Kobieta zgodnie z instrukcjami podawanymi przez telefon realizowała polecenia sprawców, udała się do placówki banku w Legnicy, skąd wypłaciła pieniądze, a następnie pojechała w miejsce wskazane przez oszustów do przekazania pieniędzy – relacjonuje sierż. szt. Ekiert.

71-latka nie mogła się rozłączyć do chwili przekazania pieniędzy kurierowi. Gdy połączenie był przerywane, oszuści ponownie dzwonili, by uniemożliwić kobiecie wybranie innego numeru. Gotówka wreszcie trafiła w ręce oszustów. Odebrała je nieznana oszukanej 30-latka. Dopiero po południu mieszkanka gminy Kunice mogła zadzwonić do prawdziwej synowej. Ta zdziwiona przekonywała, że do żadnego wypadku nie doszło. Wtedy 71-latka zrozumiała, że padła ofiarą oszustwa.

Funkcjonariusze podkreślają, że choć często mówi się dziś o podobnych praktykach naciągaczy, ci wciąż znajdują nowe cele i wzbogacają się ich kosztem. Na szczęście w przypadku pozostałych starszych osób, które tego samego dnia odebrały podobny telefon było inaczej. To cieszy mundurowych.

– Coraz więcej osób jest świadomych zagrożenia. Dzięki temu często przestępcom nie udaje się oszukać kolejnych osób. Seniorzy już nie dają się tak łatwo nabrać na wnuczka czy siostrzeńca, który nagle znalazł się w potrzebie i musi pilnie pożyczyć pieniądze. Oszuści ciągle modyfikują metody swojego działania – przestrzega sierż. szt. Jagoda Ekiert. – W kilku przypadkach wyglądało to w ten sposób, że najpierw do osoby starszej zadzwoniła osoba, która podawała się za członka rodziny i powiedziała, że potrzebuje pieniędzy. Nagle jednak przerywała połączenie. Po chwili zatelefonował mężczyzna, który przedstawił się jako funkcjonariusz policji. Podał jednocześnie fikcyjne nazwisko i numer służbowy. Oszust przekonywał rozmówcę, że potrzebne są pieniądze, aby załatwić sprawę z prokuratorem – opowiada funkcjonariuszka.

Policjanci ponownie przypominają, że ich przedstawiciele nigdy nie informują o prowadzonych przez siebie sprawach telefonicznie. Nigdy też nie proszą o przekazanie pieniędzy nieznanej osobie. I apelują do dzieci i wnuków: informujmy naszych rodziców i dziadków o tym, że są osoby, które mogą chcieć wykorzystać ich życzliwość. Powiedzmy im jak zachować się w sytuacji kiedy ktoś zadzwoni do nich z prośbą o pożyczenie dużej ilości pieniędzy. Zwróćmy uwagę na zagrożenie osobom starszym, o których wiemy, że mieszkają samotnie.

Dodaj komentarz