Życie z Mateuszkiem – trudne, ale wartościowe

Fot. archiwum rodziny

Mateuszek nie chodzi, nie potrafi samodzielnie siedzieć, nie mówi. A mimo to ma ogromne szczęście. Chłopiec trafił do rodziny zastępczej, która robi wszystko, by przywrócić mu sprawność. – Nie narzekamy. Mateuszek nauczył nas, co jest w życiu naprawdę ważne – podkreśla Renata Poradzewska, która wraz z mężem stała się rodziną zastępczą dla 8-latka.

Państwo Poradzewscy mają dwójkę swoich dzieci. Córka ma 21 lat i jest już samodzielna, syn ma 13 lat. 11 miesięcy temu do ich rodziny dołączył jeszcze Mateuszek. – Wiedzieliśmy, że chłopiec jest chory, ale czuliśmy, że musimy mu pomóc – tłumaczy lubinianka. – Rzeczywiście opieka nad tak chorym dzieckiem to bardzo duży obowiązek, ale z drugiej strony dzięki synkowi inaczej patrzymy na życie. Mam dwie ręce, dwie nogi, chodzę, mogę mówić, więc nie mam co narzekać – dodaje pani Renata.

Rodzina państwa Poradzewskich wraz z 13-letnim synem oraz Mateuszkiem

Mateuszek ma dużo gorzej. 8-latek cierpi na dziecięce porażenie mózgowe czterokończynowe, spastyczne. Nie mówi, nie chodzi, nie siedzi samodzielne, ma ogromne trudności z pracą rąk.

– Obecnie jest po operacji przykurczy mięśniowych, którą udało nam się zorganizować w listopadzie. Czekamy w kolejce na kolejne operacje, gdyż okazało się, że od wielu lat chłopiec ma zwichnięte oba stawy biodrowe i trzeba przeprowadzić rekonstrukcję bioder. Jeśli tego nie zrobimy, to lekarze nie dają żadnych szans na chodzenie, nawet na samodzielne siedzenie – tłumaczy kobieta.

Dodatkowo chłopiec jest zaniedbany pod kątem rozwoju umysłowego. Odkąd jest w nowej rodzinie zaczęły się więc codzienne ćwiczenia i rehabilitacje, by nadrobić, ile się da. Leczenie jest jednak bardzo kosztowne, stąd apel rodziny o przekazywanie dla chłopca 1 procenta podatku. Szczegóły można znaleźć w ulotce poniżej.

Dodaj komentarz