Złotoryja się wyludnia. Pękła kolejna granica

107 urodzeń i 175 zgonów – tak wyglądają jedne z najważniejszych danych demograficznych dotyczących Złotoryi w 2018 roku. Jeśli dodamy do tego jeszcze 124 osoby, które wyjechały z miasta w ciągu ostatnich 12 miesięcy, to się okaże, że populacja najstarszego miasta w Polsce zmalała o 192 w porównaniu z 2017 r. Po raz pierwszy od wielu lat liczba złotoryjan spadła poniżej 15 tysięcy.

Na przykładzie Złotoryi widać, że rządowy program „500+” wcale nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Przypomnijmy, że najważniejszym założeniem tego finansowego wsparcia ze strony państwa było zwiększenie liczby urodzeń. Wprawdzie w 2016 r., gdy wdrażano program na świat przyszło więcej dzieci, to już w kolejnych dwóch latach odnotowano tendencję spadkową. W 2017 r. urodziło się już 123 małych złotoryjan, a w 2018 – tylko 107. To jeden z najniższych wskaźników w tym wieku. Dodajmy, że wśród złotoryjskich noworodków dominowali chłopcy, których było 66. Jednocześnie zmarło 175 mieszkańców, przyrost naturalny był więc zdecydowanie na minus.

W 2013 r. Złotoryja straciła rangę 16-tysięcznego miasta. Pięć lat później pękła kolejna symboliczna granica demograficzna. Według danych Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miejskiego w Złotoryi, w ciągu ostatniej dekady liczba mieszkańców miasta spadła o ponad 1,4 tys. osób. Na koniec 2008 r. złotoryjska populacja liczyła 16 380 osób, zaś w grudniu 2018 r. – już tylko 14 961.

Spadek liczby ludności w dużej mierze związany jest również z ujemnym saldem migracyjnym. Oznacza to, że w ciągu poprzedniego roku więcej osób ze Złotoryi wyjechało niż przyjechało. W tej akurat kwestii stolica polskiego złota nie jest wyjątkiem na tle innych miast o podobnej populacji. Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego z 2017 r. w ciągu dekady na 704 miasta liczące do 20 tys. mieszkańców aż 539 miało ujemną migrację.

Ciekawostką może być fakt, że na koniec 2018 r. Złotoryję zamieszkiwało o 925 kobiet więcej niż mężczyzn (7943 do 7018). Biorąc pod uwagę tylko mieszkańców w wieku emerytalnym, dysproporcja ta była jeszcze większa. Na stu panów przypadało aż 225 pań (odpowiednio 1118 i 2516 osób).

Na 31 grudnia zeszłego roku na stu złotoryjan w wieku produkcyjnym przypadało prawie 41 w przedziale poprodukcyjnym. W 2009 r., ta proporcja była zupełnie inna i wynosiła 19 emerytów na stu pracujących. W tym czasie liczba  mieszkańców w przedziale produkcyjnym zmalała o 2227 osób, zaś liczba seniorów wzrosła o 1477. W tym zakresie Złotoryja również nie odbiega od demograficznych trendów.

  1. Liczba ludności w mieście zmniejsza się bo nie ma gdzie mieszkać. Wszędzie buduje się bloki tylko nie tu. Nie każdego stać na zakup działki ziemia i postawienie domu. Ziemia jest tu bardzo droga. Brak jest alternatywy w postaci oferty deweloperów. Jeśli nie daje się szansy żeby młodzi związali się z miastem to skąd mają być dzieci. Ludzie muszą najpierw gdzieś zamieszkać żeby móc założyć rodziny. Druga sprawa jak mają się rodzić dzieci skoro polskie porodówki zabijają w kobietach ochotę na posiadanie większej liczby potomstwa. Wszyscy czepiają się 500+ a nikt nie widzi jak wygląda opieka okołoporodowa w polskich szpitalach. Jedna wizyta na złotoryjskiej porodówce i trauma do końca życia. Autor artykułu powinien również wiedzieć że to nic nadzwyczajnego że w wieku emerytalnym jest więcej kobiet niż mężczyzn. Jest to normalne zjawisko demograficzne wynikające z faktu że kobiety w Polsce żyją dłużej niż mężczyźni (naszych panów wykańczają wcześniej choroby cywilizacyjne i ich nałogi oraz niezdrowy sposób życia który prowadzą). Chcecie wzrostu demograficznego w mieście dajcie ludziom szansę na osiedlenie się. Skorzystajcie z doświadczeń innych ośrodków które potrafią przyciągnąć nowych mieszkańców do miasta.

Dodaj komentarz