Zielone ABC: Parki miejskie nadzieją i szansą na przyszłość

Witamy ponownie w Zielonym ABC! Wracamy do tematyki parków i zieleni miejskiej. Jak już wiemy z poprzednich artykułów, warunki miejskie nie sprzyjają rozwojowi roślinności i powodują niekorzystne zmiany klimatu. Ludzie już od wieków na różne sposoby próbują rozwiązywać ten problem. Jednym z nich jest tworzenie w miastach tzw. zielonej infrastruktury, która pełni szereg pozytywnych funkcji dla środowiska naturalnego oraz naszego zdrowia. Rozmawiamy o tym z Ireną Krukowską-Szopą, prezesem ekologicznej fundacji Zielona Akcja z Legnicy.

Coraz częściej mówi się o tym, że zielone tereny w obszarach miejskich mają kluczowy na nasz klimat. Zgadza się pani z tym?

Wszystkie tereny zieleni, szczególnie w miastach, mają bardzo ważny wpływ na łagodzenie zmian klimatu i na podnoszenie jakości życia. Miasta są w tej chwili miejscami, gdzie występuje zjawisko przegrzewania się. Wszystkie powierzchnie asfaltowe czy betonowe powodują, że w okresach przedłużających się upałów miasto się bardzo mocno nagrzewa. Temperatura jest co najmniej 8-10 stopni Celsjusza wyższa niż na terenach okalających, co oznacza, że w nocy budynki na osiedlach nie schładzają się, a mieszkańcy podlegają tzw. stresowi cieplnemu. To powoduje oczywiście większą ilość zachorowań na choroby układu krążenia, gorsze samopoczucie, większą śmiertelność, szczególnie wśród osób starszych. Wiele badań i prognoz dowodzi, że przeciwdziałanie zmianom klimatu może i powinno występować poprzez podejmowanie działań właśnie w miastach.

Irena Krukowska-Szopa

Tu oczywiście należy wspomnieć o terenach zielonych, które są znaczącym czynnikiem obniżenia temperatury w miastach. Po pierwsze tereny zielone wytwarzają tlen, po drugie obniżają temperaturę, a po trzecie podnoszą wilgotność oraz mają ogromny wpływ na jakość życia i estetykę warunków miejskich. Każdy teren zielony, począwszy od parków, skończywszy na ogródkach działkowych czy nasadzeniach liniowych drzew lub drzewach przy szkołach, powoduje, że zjawisko stresu cieplnego czy tzw. miejskiej wyspy ciepła jest łagodzone. W związku z tym mówimy o tym, że jest to tzw. infrastruktura zielona. Powinna ona bardzo mocno współpracować z infrastrukturą niebieską, czyli wszystkimi powierzchniami znajdującymi się pod wodą. Są to m.in. doliny rzeczne, strumienie, tereny zabagnione. One także na terenach miejskich występują i absolutnie nie powinny być zabudowywane. Należy po prostu o to dbać.

Nasza fundacja od wielu lat zajmuje się propagowaniem znaczenia zieleni na terenach miejskich i wiejskich, od wielu lat wspieramy nasadzenia. Dwa lata temu w Legnicy mieliśmy przyjemność współpracy z seniorami i placówkami szkolnymi. W ramach jednego z naszych projektów seniorzy mieli okazję wykonać nasadzenia na osiedlach przed swoimi domami oraz na terenie przedszkoli. Były to zwykle zakrzewienia i nasadzenia bylin. Każde takie działanie, które mówi o wartości i znaczeniu zieleni jest istotne i myślę, że podkreślanie tego, że każdy z nas ma na to wpływ i może poprzez swoje pojedyncze działania wiele dobrego zrobić, jest ważne.

Czy takie wspólne „zielone akcje” budują wspólnotę lokalną?

Oczywiście tak, ponieważ mieszkańcy potrafią się bardzo szybko zorganizować i zarówno w mieście jak i na wsi takie pojedyncze inicjatywy promieniują na otoczenie. Ktoś, kto uporządkuje teren przy swoim domu czy na terenie osiedla, zbudza zainteresowanie innych mieszkańców, którzy też chcą coś takiego u siebie zrobić. Jeśli chodzi o Legnicę, to bardzo ważnym elementem jest wspieranie przez Urząd Miasta nasadzeń. Osoby zainteresowane mogą się zgłosić do ratusza i otrzymać wsparcie w tym zakresie, oczywiście po uprzednim uzgodnieniu z właścicielem terenu.

Jak pani ocenia naszą „zieloną” przyszłość?

Szacuje się, że do końca tego stulecia temperatura może wzrosnąć od 2,5 do 4,5 stopnia Celsjusza, co oznacza, że takie zjawiska pogodowe jak przedłużające się susze, fale upałów czy też intensywne opady, podtopienia, powodzie będą się zdarzały coraz częściej. Są to ogromne koszty społeczne i ekonomiczne. Miliardy złotych, które trzeba potem przeznaczać na likwidowanie tych szkód. W związku z tym niezwykle ważne jest to, żebyśmy myśleli w perspektywie 10 czy 15 lat o tym, co możemy bardzo szybko zrobić, żeby łagodzić te zmiany klimatu właśnie w miastach. Czyli zwiększać powierzchnie terenów zielonych, starać się dbać o starodrzew, o każdy hektar zieleni. Są nikłe szanse na to, aby te postępujące zmiany klimatu zahamować, ale na pewno możemy je łagodzić i takie szanse jak najbardziej są.

Osoby angażujące się czynnie w dbanie o lokalną zieleń często nie zdają sobie sprawy, w jak ważnym przedsięwzięciu biorą udział w kontekście przyszłych lat i przyszłych pokoleń. Czy pani się z tym zgadza?

Jeśli mówimy o zieleni, to zwykle wspominamy o tym, że wpływa na jakość życia, poprawie nasze samopoczucie, zmniejsza stres, że wytwarza tlen. O tym aspekcie, jak mocny wpływ zieleń ma na przeciwdziałanie zmianom klimatu niewiele się jeszcze mówi. Mam nadzieję, że takich działań edukacyjnych będzie coraz więcej. Musimy mieć świadomość tego, że może my, jako pokolenie 40-50 latków, nie będziemy jeszcze tak mocno tych zmian klimatycznych odczuwać, ale nasze dzieci i wnuki już bardzo.


Artykuł przygotowany w ramach regionalnego cyklu edukacyjnego „Zielone ABC”, finansowanego ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej

Dodaj komentarz