Zebrali 50 tysięcy dla Julki! (WIDEO)

Aż 50 tysięcy złotych udało się zebrać podczas sobotniego festynu dla 10-letniej Julii Soługuby w Koźlicach. A to jeszcze nie koniec, bo do organizatorów wciąż zgłaszają się osoby, które chciałyby wesprzeć leczenie dziewczynki. 

Ta impreza to pomysł i wspólne dzieło mieszkańców Koźlic. Niewielka miejscowość, w której mieszka około 280 osób, zorganizowała wydarzenie na dużą skalę.

– Większość mieszkańców dodała swoją cegiełkę. Ci, którzy potrafią piec, piekli ciasta, ci, którzy znają się na internecie, prowadzili profil na Facebooku, mężczyźni dali swoje silne mięśnie przy przenoszeniu i organizowaniu terenu festynu. Osoby, które biegają, pomogły zorganizować bieg. Dzieci też się włączyły jako wolontariusze zbierając pieniądze do puszek – wylicza Maria Paszkowska, mieszkanka Koźlic, jedna z organizatorek festynu. – Wszyscy pomagali, nikt nie odmawiał – dodaje.

Jednego dnia wieś odwiedziło mnóstwo ludzi, w tym z Lubina i Rudnej, by pomóc 10-letniej Julii w walce z ostrą białaczką szpikową.

– Jesteśmy bardzo mile zaskoczeni, że tak wiele osób zareagowało na nasz apel i postanowiło pomóc, że udało się zebrać taką kwotę – nie kryje wzruszenia Aleksandra Kurek, sołtys Koźlic. – Zebraliśmy 50 tysięcy złotych i jeszcze nie skończyliśmy – dodaje z uśmiechem.

Części przedmiotów – z około 30, które zgromadzono – nie udało się bowiem zlicytować, zabrakło czasu, bo chętni byli. Teraz wszystko to, co zostało, będzie licytowane przez internet. Adresy aukcji będą publikowane na profilu Wspieramy Julkę z Koźlic na Facebooku. Już teraz można tam znaleźć pierwsze linki.

Do tej pory najwięcej zapłacono za koszulkę obrońcy z drużyny piłkarskiej Zagłębia Lubin Lubomira Guldana, bo 2,5 tys. zł. Udało się też zlicytować rękawice z autografem Martina Polacka oraz piłkę z podpisem Kuby Błaszczykowskiego. Obie te rzeczy sprzedano za tysiąc złotych każdą.

– Za 1,1 tys. zł kupiono złoty pierścionek, który ofiarowała pewna pani. To bardzo nas poruszyło, bo kobieta przekazała swoją pamiątkę rodzinną, żeby pomóc Julii – dodaje sołtys Koźlic.

Kwota, którą udało się uzbierać podczas sobotniego festynu, czyli 50 tysięcy złotych, to pieniądze zsumowane z licytacji, sprzedaży cegiełek, tego, co trafiło do puszek umieszczonych w różnych punktach oraz wpisowego na bieg.

– Sprzedaliśmy około tysiąca cegiełek, po 20 zł każda – wylicza Aleksandra Kurek. – Wciąż docierają do nas sygnały od osób, które chcą jeszcze pomóc – dodaje.

Mieszkańcy Koźlic, w których mieszka rodziny Sołogubów, deklarują, że gdy tylko będzie taka potrzeba, są gotowi nadal pomagać.

– Chcielibyśmy nie musieć robić więcej takich akcji, żeby Julka wyzdrowiała. Jednak jeśli będzie taka potrzeba, jesteśmy gotowi pomóc – dodaje Maria Paszkowska, której córka chodzi z Julką do tej samej szkoły w Lubinie – SP nr 8. – Po sobotnim biegu dla Julii otrzymaliśmy wiele sygnałów, że bieg się podobał i powinniśmy go powtórzyć. Mamy więc nadzieję, że zorganizujemy taki bieg, ale już dla samego biegu – mówi mieszkanka Koźlic.

Dodaj komentarz