Z centrum miasta zniknęła brama

Brama, która od ponad sześciu lat stała tuż obok małego kościoła, wczoraj zniknęła. Co się z nią stało? To na stałe czy jeszcze wróci na to miejsce? – zastanawiają się lubinianie.

Jednym się podobała, inni wyrażali się o niej mniej pochlebnie, określając mianem „brzydactwa” i „szpetoty”. Przez lata mieszkańcy zdążyli Lubina się jednak już do niej przyzwyczaić.

Na początku brama była stałym celem wandali, później jednak przestano ją niszczyć. Szkodził jej za to upływ czasu.

– Konstrukcja była już w złym stanie technicznym, dlatego została zdemontowana i zostanie odnowiona – wyjaśnia Jacek Mamiński, rzecznik prezydenta Lubina.

Miedziana brama. Zdjęcie zrobione w listopadzie 2016 r.

Część przechodniów, którzy dziś zauważyli zniknięcie bramy, podejrzewała, że usunięto ją ze względu na wizytę prezydenta Andrzeja Dudy, który przyjedzie do Lubina 31 sierpnia. Urzędnicy zapewniają jednak, że to zbieg okoliczności, a konstrukcja została usunięta, ponieważ była w złym stanie.

Po odświeżeniu brama nie wróci już na deptak przy kościele. – Po remoncie zostanie postawiona w parku Wrocławskim – mówi Jacek Mamiński.

Miasto postawiło wysoką na 4,5 metra i szeroką na 3,8 metra bramę na deptaku w pobliżu kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa na początku 2011 roku.

Konstrukcja stylizowana na gotyk wykuta została z blachy miedzianej i osadzona na stalowym szkielecie. O jej wyglądzie zadecydowały zapisy Kodeksu Lubińskiego z 1353 roku, spisanego przez Mikołaja Pruzię z legendą obrazową o św. Jadwidze, a właściwie jedna z ilustracji, jaka się w nim znajduje. Obrazek ten przedstawia św. Jadwigę stojącą w bramie.

Brama została umieszczona w miejscu, gdzie dawno temu znajdowała się jedna z trzech bram prowadzących z podgrodzia do grodu lubińskiego.

Dodaj komentarz