Wroński: Nie gramy takiej tragedii by spaść

WronskiKaczawa Bieniowice nieudanie rozpoczęła rundę wiosenną. Podopieczni Adama Popeckiego przegrali w sobotę trzeci mecz i w tabeli osunęli się na trzynaste miejsce w tabeli. 

– Niestety w każdym meczu nam czegoś brakuje. Ciężko powiedzieć czego, bo może trochę koncentracji ale dziś było blisko. Przegrywaliśmy, potem doprowadziliśmy do wyrównania i po stałym fragmencie gry straciliśmy kolejną bramkę na 2:1. Może jakiś tam stuprocentowych sytuacji nie mieliśmy, ale myślę, że na ten remis zasłużyliśmy a niestety go nie mamy. – mówił Radosław Wroński po porażce z Iskrą Księginice.

W przerwie wydawało się, że Kaczawa ma idealną szansę na zdobycie punktów, bo rywale otrzymali czerwoną kartkę i całą drugą część grali w przewadze liczebnej. To jednak nic nie udało i znów bieniowiczanie musieli uznać wyższość rywali.

– Na każdy zespół działa to tak, że jak przeciwna drużyna gra w dziesiątkę to myśli, że już mecz wygra. Bardziej się otwiera, mocniej atakuje, bo ma jednego zawodnika więcej a to czasami niestety jest zgubne. – dodaje Wroński.

Sytuacja Kaczawy po spotkaniach z Konfeksem Legnica, Prochowiczanką Prochowice i Iskrą Księginice nie należy do najłatwiejszych, ponieważ inni rywale z dołu tabeli na wiosnę już zdobywali punkty. To spowodowało, że Kaczawa jest już na trzynastym miejscu w tabeli.

– Cała drużyna i klub wierzymy, że się utrzymamy i tu nie ma takiej opcji, byśmy mieli się nie utrzymać. Mieliśmy trzy pierwsze mecze bardzo ciężkie i chyba aż takiej tragedii nie gramy byśmy mieli spaść aczkolwiek punktów nie ma. Po trzech dosyć dobrych meczach mamy zero punktów ale to były mocne drużyny a przed nami teoretycznie trochę słabsze i z nimi trzeba punktować. – kończy Radosław Wroński.

Dodaj komentarz