Wiemy, co było w paczce adresowanej do prezydenta (WIDEO)

25-letni Mateusz W. jest głównym podejrzanym w sprawie dotyczącej tajemniczej przesyłki pozostawionej na parapecie lubińskiego ratusza. Prokuratura Rejonowa w Lubinie przedstawiła już mężczyźnie zarzuty, a dziś sąd ma rozpatrzyć wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. Udało nam się dowiedzieć, co znajdowało się paczce, która wywołała tyle zamieszania.

– Prokuratura Rejonowa w Lubinie wszczęła i prowadzi śledztwo w sprawie przestępstwa fałszywego alarmu, a zatem czynu z art. 224a kodeksu karnego. Mężczyźnie, którego personalia ustalono dzięki zapisom monitoringu, przedstawiono zarzut popełnienia przestępstwa polegającego na tym, że stworzył sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu zagrożenia dla życia lub zdrowia wielu osób bądź mienia znacznych rozmiarów – informuje Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Już w piątek wiadomo było, że w pakunku adresowanym do prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego nie było niebezpiecznych przedmiotów ani substancji. Dziś mamy więcej informacji na temat. – Koperta pozostawiona na parapecie okna zawierała różnego rodzaju zapiski, stanowiące jakby instrukcję oraz przedmioty takie jak kominiarka, monety, klucze, elementy drewniane czy wosk – dodaje prokurator.

Podejrzanym jest 25-letni mieszkaniec Lubina Mateusz W. Mężczyzna został już przesłuchany w charakterze podejrzanego. Dziś Sąd Rejonowy w Lubinie ma rozpatrzyć wniosek prokuratury o jego tymczasowe aresztowanie na okres trzech miesięcy. Z dotychczasowych ustaleń śledztwa wynika, że 25-latek w przeszłości leczył się psychiatrycznie. Dziś został przebadany przez biegłych lekarzy.

Dodaj komentarz