W naszym regionie wiatr już się nieco uspokoił, co jednak wcale nie oznacza czasu wolnego dla służb ratunkowych. Do jednostek straży pożarnych wciąż napływają nowe zgłoszenia o skutkach orkanu.
Złotoryjscy strażacy interweniowali już prawie 70 razy. Zdecydowana większość zgłoszeń dotyczyła połamanych gałęzi i konarów drzew, które blokowały drogi w miejscowościach całego powiatu. W trzynastu przypadkach wiatr uszkodził również dachy budynków oraz pozrywał linie energetyczne. Do takich sytuacji dochodziło m.in. w Modlikowicach, Wojcieszowie, Grodźcu, Wojcieszynie, Sokołowcu, Starej Kraśnicy, Wojciechowie i Świerzawie.
W wyniku silnych powiewów ucierpiały także dwa samochody. Na szczęście żadna z osób nie została poszkodowana.
W województwie dolnośląskim orkan pozbawił prądu już ponad stu tysięcy mieszkańców. Dolny Śląsk jest miejscem, w którym strażacy interweniowali najwięcej razy. W całym kraju zanotowano już około trzy i pół tysiąca interwencji. Pierwszą śmiertelną ofiarą szalejącej wichury był kierowca samochodu, który nie zauważył na drodze powalonego konaru drzewa i z dużą prędkością w niego uderzył. Mężczyzna zginął na miejscu. Do zdarzenia doszło przed 5 rano w miejscowości Siemidarżno (woj. zachodniopomorskie). Z kolei w Dobrzeniu Wielkim na Opolszczyźnie na jadące drogą auto przewróciło się drzewo. Samochód dachował, zginęła jedna osoba, a druga została ranna.
Na szczęście w głębi lądu wiatr powoli słabnie i przenosi się do miejscowości nadmorskich.
Fot. Zlotoryja112 via Facebook