Węgiel brunatny do lamusa! „To pierwszy krok”

Przyjęte przez dolnośląski sejmik uchwały antysmogowe to pierwszy krok w kierunku poprawy powietrza w naszym województwie – przekonują specjaliści. Jakie zmiany czekają mieszkańców? Od 1 lipca przyszłego roku nie będą mogli ogrzewać mieszkań węglem brunatnym. Ale na tym nie koniec.

Przyjęte przez sejmik uchwały antysmogowe będą mieć realny wpływ na walkę z zagrożeniem w skali województwa. Jedna z nich dotyczy bowiem całego Dolnego Śląska, z wyłączeniem Wrocławia i siedmiu uzdrowisk, dla których przygotowano osobne dokumenty. Jaki zapisy ostatecznie wejdą w życie?

Przede wszystkim, od 1 lipca 2018 r. nie będzie wolno palić w piecach węglem brunatnym, odpadami węglowymi i mokrym drewnem. Pozostałe restrykcje dotyczą ograniczeń w stosowaniu urządzeń o określonej klasie i zaczną obowiązywać dopiero za kilka lat. Posiadacze pieców emitujących najwięcej zanieczyszczeń, tzw. instalacji pozaklasowych, będą musieli je wymienić najpóźniej do 1 stycznia 2024 r. W praktyce oznacza to likwidację pieców kaflowych i przestarzałych kotłów zasypowych. O 4 lata więcej na unowocześnienie domowych źródeł ciepła mają właściciele pieców klasy 3. oraz 4. (do 1 stycznia 2028 r.).

Nowe regulacje prawne cieszą specjalistów, ekologów i aktywistów. Wszyscy są jednak zgodni, że przyjęcie uchwał jest dopiero początkiem realnej walki z zanieczyszczeniem powietrza. Drugim krokiem w każdej z dolnośląskich gmin powinno być stworzenie planu działania. A to nie będzie możliwe bez sporządzenia inwentaryzacji źródeł niskiej emisji.

– Musimy ustalić, ile pieców trzeba usunąć, gdzie się znajdują oraz w jakiej sytuacji finansowej są ich właściciele, by przygotować odpowiednie programy wsparcia, szczególnie dla uboższych mieszkańców i to zarówno w zakresie wsparcia przy wymianie pieca, jak i termomodernizacji budynków, w których mieszkają – przekonuje Krzysztof Smolnicki, prezes Fundacji Ekorozwoju. – Uważam że gminy powinny na to poświęcić pierwszą połowę przyszłego roku. Bez tego kroku nie pójdziemy dalej.

Biorąc pod uwagę stanowisko szefa Fundacji, o sporym komforcie może mówić dziś Legnica. Miasto jako jedno z pierwszych w kraju przeprowadziło inwentaryzację, dostępną dziś w internecie (http://www.izne.legnica.eu). Zresztą nad Kaczawą walka ze smogiem trwa już od kilku lat, a przegląd źródeł ciepła w domach legniczan to tylko jeden z jej elementów. O rozwiązaniach stosowanych przez magistrat pisaliśmy m.in. TUTAJ.

– Od 2015 r. dopłacamy do wymiany pieców. Do dziś z możliwości uzyskania zwrotu do 45 proc. kosztów inwestycji skorzystało już ponad 2 tys. osób, a miasto wydało na ten cel ponad 2,5 mln zł – wylicza Przemysław Rogowski, dyrektor wydziału środowiska i gospodarowania odpadami w miejscowym Ratuszu.

Urzędnik tłumaczy, że kluczem do walki o czyste powietrze jest szersze spojrzenie na problem. Ogromną rolę spełnia edukacja mieszkańców, ale i inne inwestycje, które z pozoru wcale nie muszą mieć związku z programem.

– Na ulicach stoją tablice informujące o jakości powietrza, przy ul. Witelona możemy sprawdzić też jego prognozowaną jakość – zauważa Rogowski. – To także akcje edukacyjne, termomodernizacja budynków czy remonty dróg. Wszystkie te działania wpływają na poprawę naszego powietrza, dlatego w przyszłorocznym budżecie gmina zarezerwowała także pieniądze na kontynuowanie tych zadań – zapowiada.

Dolnośląscy radni jednogłośnie przyjęli projekty uchwał antysmogowych, jednak – jak twierdzi Tymoteusz Myrda z Bezpartyjnych Samorządowców – wejście w życie tych przepisów to dopiero początek długiej drogi do czystego powietrza.

– Bardzo dobrze, że te uchwały są i że jest dyskusja na ten temat, ale dopóki ludzie nie zmienią swoich postaw i nie przestaną palić w piecach śmieciami, nic się nie zmieni. Jak będziemy weryfikować, kto czym pali? A nawet jeśli wymierzymy komuś karę finansową, to co to da? Nadal będziemy oddychać zanieczyszczonym powietrzem – komentuje radny. – A co mają zrobić mieszkańcy wsi, którzy nie mają dostępu do bardziej ekologicznych paliw? Przykładem jest tu gmina Ścinawa, leżąca blisko Lubina, która pozbawiona jest sieci gazowej – dodaje Myrda.

Dolny Śląsk ma za sobą ważny krok, bo uchwały antysmogowe są w Polsce rzadkością. Samorządom powinien jednak przyjść w sukurs także rząd i Ministerstwo Środowiska. Bez ogólnopolskich programów edukacyjnych i szeroko zakrojonego systemu zachęt obejmującego także pomoc finansową, w powietrzu dalej będą unosić się toksyny. Poważną barierą jest też niski poziom zamożności Polaków, których często po prostu nie stać na nowoczesne systemy ogrzewania i ekologiczne samochody.

Współpraca: Joanna Dziubek

Dodaj komentarz