Wciąż jeździ pijany. Czy ktoś go wreszcie zatrzyma?

Wszyscy we wsi wiedzą, że jeździ autem pijany. Już nieraz zatrzymała go policja. Otrzymał dożywotni zakaz prowadzenia wszystkich pojazdów mechanicznych i… nic to nie zmieniło. – Czy dopiero jak kogoś zabije, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności? – denerwuje się sąsiad mieszkańca Wielowsi zatrzymanego ostatnio przez legnicką policję. Tym razem sprawa wydaje się poważniejsza, bo mężczyzna próbował uciekać.

– Pisaliście o kolizji w pobliżu Miłosnej. Brał w niej udział mężczyzna, który odmówił badania na zawartość alkoholu w organizmie. Wcześniej pisaliście o innej kolizji z udziałem nietrzeźwego, a teraz o pijanym kierowcy, który uciekał przed policją w Lisowicach. To wszystko to ta sama osoba – mówi jeden z naszych Czytelników, który zadzwonił do redakcji. – On ciągle prowadzi auto pijany. Boimy się chodzić po wsi. W końcu naprawdę zrobi komuś krzywdę. Czy musi kogoś zabić, żeby to się skończyło? – denerwuje się.

Mężczyzna, o którym mowa, jest znany lubińskiej policji, co potwierdza nam oficer prasowy aspirant sztabowy Jan Pociecha. Był już karany za prowadzenie auta po spożyciu alkoholu. W końcu otrzymał dożywotni zakaz prowadzenia wszystkich pojazdów mechanicznych. Jednak wygląda na to, że nic sobie z tego nie robi.

– Tak, rzeczywiście jest taki problem – przyznaje sołtys Wielowsi Magdalena Szmigielska. – Wszyscy mieszkańcy wiedzą o tym i każda informacja w regionalnych mediach o kolejnym jego wypadku czy zatrzymaniu wzbudza ogólną wesołość. Gdyby wszyscy ci, którzy się śmieją, zadzwonili na policję widząc, jak prowadzi on auto będąc po spożyciu alkoholu, być może tę sprawę udałoby się rozwiązać już dawno – dodaje.

Co jakiś czas mieszkaniec Wielowsi powoduje kolizję lub trafia na policyjny patrol. Po zderzeniu z innym autem, szybko doprowadza swój pojazd do porządku i znowu rusza w drogę. Ostatnio jednak nie tylko prowadził auto pijany – miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu – i z dożywotnim zakazem, ale też nie zatrzymał się na wezwania policji i próbował uciekać.

Mężczyźnie postawiono tym razem zarzuty popełnienia dwóch przestępstw. – Polegających na kierowaniu w dniu 5 lipca 2017 roku w miejscowości Lisowice na drodze publicznej samochodem osobowym w stanie nietrzeźwości, będąc uprzednio karanym za kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości i nie stosując się do dożywotniego zakazu kierowania wszelkimi pojazdami mechanicznymi. A także niezatrzymania się do kontroli pomimo wydawanych przez policję sygnałów świetlnych i dźwiękowych wzywających do zatrzymania się – wylicza prokurator Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Za jazdę po pijaku grozi mu do 2 lat więzienia, za to, że robił to z orzeczonym zakazem od 3 miesięcy do 5 lat, zaś za ucieczkę do 5 lat.

Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów i otrzymał dozór policji. Dwa razy w tygodniu musi się stawiać w komisariacie policji w Prochowicach. Mieszkaniec Wielowsi ma również „nakaz powstrzymywania się od nadużywania alkoholu i prowadzenia pojazdów mechanicznych”, czyli ogólnie nie powinien w ogóle pić.

Czy tym razem mężczyzna będzie się musiał zmierzyć z konsekwencjami swoich działań?

– Postępowanie karne w tej sprawie jest w toku – przyznaje prokurator Tkaczyszyn.

Mimo że mieszkaniec Wielowsi jest recydywistą wciąż jeżdżącym po spożyciu alkoholu, to prokuratura nie zdecydowała się na skierowanie do sądu wniosku o jego tymczasowe aresztowanie. Motywuje to tym, że „dla zapewnienia prawidłowego toku postępowania nie jest konieczne stosowanie najsurowszego, izolacyjnego środka zapobiegawczego”.

współpraca KW

Dodaj komentarz