W Złotoryi kradną „na policjanta”

oszust ankieter akwizytorChoć metodę oszustwa „na wnuczka” czy „na policjanta” opisały już chyba wszystkie krajowe media, przestępcy wciąż z niej korzystają, żerując na naiwności mieszkańców. 80-letnia złotoryjanka przekonała się o tym na własnej skórze, gdy chcąc chronić córkę przed aresztem przekazała fałszywemu kurierowi sądowemu ponad 30 tys. zł.

– W ostatnim czasie na terenie Dolnego Śląska policja zauważyła uaktywnienie się oszustów działających metodą na tzw. wnuczka, policjanta czy też administratora budynku. Oszuści są coraz bardziej zuchwali. Nie mają żadnych skrupułów. Ich ofiary to osoby starsze, samotne, schorowane, potrzebujące kontaktu z bliskimi – przestrzega st. post. Dominika Kwakszys ze złotoryjskiej policji.

Dokładnie ten sam mechanizm wykorzystali ostatnio przestępcy w Złotoryi, gdzie w minionym tygodniu aż dwukrotnie próbowali naciągnąć nieświadomych zagrożenia mieszkańców. Najpierw zadzwonili do 80-letniej kobiety, informując, że jej córka jest sprawcą wypadku drogowego. Fałszywy policjant zażądał kwoty ponad 30 tys. zł, która miała zagwarantować wolność córce. Starsza pani nie zorientowała się, że może paść ofiarą oszustwa i gdy do jej drzwi zapukał człowiek podający się za kuriera sądowego, przekazała mu pieniądze.

Oszuści próbowali powtórzyć akcję, gdy skontaktowali się później z 62-letnią złotoryjanką. Ta natychmiast wyczuła podstęp i zadzwoniła do swojej córki. W ten sposób uniknęła utraty oszczędności.

– Pamiętajmy, iż policjanci nigdy nie informują o prowadzonych sprawach telefonicznie i nie zachęcają do przekazania komukolwiek pieniędzy. Nie wierzmy takim osobom i pod żadnym pozorem nie przekazujmy im pieniędzy – apeluje st. post. Dominika Kwakszys. – Rozmawiajmy z naszymi babciami i dziadkami. Ostrzegajmy ich przed oszustami. Poprośmy również sąsiadów o to, aby zwrócili uwagę na naszych krewnych. Na to, z kim rozmawiają, kto do nich przychodzi i w jakiej sprawie – dodaje funkcjonariuszka.

Dodaj komentarz