Uwaga na te pożyczki!

Fot. Pixabay

Szukasz możliwości szybkiego pożyczenia pieniędzy? Ktoś oferuje Ci pożyczkę, ale wymaga wizyty u notariusza i przeniesienia własności mieszkania? Uważaj na treść podpisywanej umowy, bo możesz stracić mieszkanie!

W ostatnim czasie do Rzecznika Finansowego trafia coraz więcej zapytań telefonicznych i próśb o interwencję od osób, które straciły mieszkanie dlatego, że nie mogły oddać pożyczonych pieniędzy.

– Niestety w większości przypadków te osoby padły ofiarą przestępstwa, dlatego informujemy o takich przypadkach prokuraturę. Przestrzegamy potencjalnych klientów przed podpisywaniem umów, w których warunkiem pożyczki od osoby fizycznej czy jakiejś firmy jest ustanowienie zabezpieczenia związanego z nieruchomością – mówi Agnieszka Wachnicka, dyrektor Wydziału Klienta Rynku Bankowo-Kapitałowego w Biurze Rzecznika Finansowego.

Ekspertka przypomina, że od 22 lipca tylko banki i SKOK-i mogą oferować kredyty zabezpieczone wpisem do hipoteki mieszkania. Jeśli więc jakaś firma czy pośrednik nakłania nas do wzięcia pożyczki, w której formą zabezpieczenia mają być prawa do nieruchomości, to powinniśmy zachować dużą czujność.

– Z naszej praktyki widzimy, że tego typu „pożyczki” nie są zabezpieczone wpisem do hipoteki, ale przez przeniesienie praw własności do mieszkania. Czasem jest to umowa, w której w przypadku braku spłaty pożyczkodawca przejmuje mieszkanie. W innych wypadkach jest to po prostu umowa kupna-sprzedaży nieruchomości, z prawem odkupu przez pożyczającego po określonym czasie. Od strony prawnej nie jest więc to umowa pożyczki czy kredytu, oparta o zasady określone w ustawie o kredycie konsumenckim lub ustawie o kredycie hipotecznym. A obydwa akty prawne zawierają wiele postanowień chroniących interesy klienta  – wyjaśnia Agnieszka Wachnicka.

Cechą charakterystyczną procederu przejmowania mieszkań zabezpieczających „pożyczkę” jest konieczność wizyty u notariusza w celu podpisania odpowiedniej umowy.

– Notariusz jako osoba wykonująca zawód zaufania publicznego powinien zwrócić uwagę na treść umowy. Przede wszystkim na zapisy dotyczące zupełnie nieadekwatnej do rynkowej ceny, za jaką sprzedawana jest nieruchomość, jak również bardzo wysokiej ceny, za którą możliwe będzie jej odkupienie przez dotychczasowego właściciela. Niestety w przypadkach, które do nas trafiają widzimy, że część notariuszy zaniedbuje ten obowiązek – mówi Agnieszka Wachnicka.

Warto przypomnieć, że przy klasycznej pożyczce hipotecznej czy kredycie hipotecznym nie ma konieczności korzystania z usług notariusza.

– Zastosowanie innej procedury, innego rodzaju zabezpieczenia powinno wzmóc naszą ostrożność – przestrzega Agnieszka Wachnicka.

Dodaj komentarz