Unijne procedury weszły do aptek. Czekają nas dłuższe kolejki?

W krajach Unii Europejskiej, w tym także w Polsce, obowiązują nowe przepisy, które mają utrudnić podrabianie leków na receptę. Aptekarze obawiają się jednak, że z powodu nowych procedur mogą się wydłużyć kolejki. 

Unia Europejska idzie na wojnę z podrabianymi lekami. Przepisy chroniące leki na receptę obowiązują miesiąc. Od 9 lutego tego roku wszystkie apteki i szpitale w krajach Unii muszą być wyposażone w specjalny system, który ułatwi skuteczne wykrywanie podróbek.

Zgodnie z nowymi regulacjami, producenci są zobowiązani do zamieszczania na opakowaniach leków na receptę dwuwymiarowego kodu kreskowego oraz elementu uniemożliwiającego naruszenie opakowania. Natomiast pracownicy aptek – w tym również tych internetowych – oraz szpitali będą musieli sprawdzić autentyczność leku przed wydaniem go pacjentowi.

Aptekarze już ostrzegają przed kolejkami. Ma to związek z koniecznością wielokrotnego przeskanowania medykamentu. – Do tej pory, jeśli na recepcie było pięć leków i lekarz zapisał po pięć opakowań to wystarczyło zrobić pięć ruchów ręką, powbijaliśmy trochę kodów i to było wszystko. Teraz takich ruchów będzie znacznie więcej – mówi farmaceutka Elżbieta Krzewicka.  Pracownicy aptek mają też obawy przed problemami technicznymi, związanymi z tym, że w sprzedaży wciąż będą opakowania leków bez nowych zabezpieczeń.

Leki bez zabezpieczeń dopuszczone do sprzedaży przed sobotą 9 lutego 2019 r. mogą pozostać na rynku do czasu, gdy upłynie data ich ważności. Jednak nowy system weryfikacji będzie wymagał od osób upoważnionych (czyli przede wszystkim od farmaceutów i pracowników szpitali) sprawdzania autentyczności produktów w całym łańcuchu dostaw. Nowy system umożliwi państwom członkowskim śledzenie poszczególnych leków, zwłaszcza takich, w przypadku których pojawiły się wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa.

Okazuje się, że z nowego systemu korzysta obecnie niewiele placówek w naszym kraju. W Lubinie zapytaliśmy o to w trzech aptekach i choć każda  z nich jest odpowiednio przygotowana do kontroli leków na receptę, to jednak żadna tego nie robi. – Jeszcze nie jest to dopięte na ostatni guzik. Wprawdzie mamy już od jakiegoś wgrany system do skanowania leków, ale jeszcze nie możemy go używać – mówi Maria Kramiszewska, farmaceutka z apteki Vademecum w Lubinie.

Wygląda więc na to, że unijna walka z podróbkami jeszcze nie dała się we znaki samym klientom, stojącym w kolejce. Nie wiadomo jednak, czy już wkrótce się to nie zmieni…

Dodajmy, że omawiane przepisy to ostatni etap wdrażania unijnej dyrektywy w sprawie sfałszowanych produktów leczniczych z 2011 r., która ma zagwarantować bezpieczeństwo i jakość tych sprzedawanych w UE.

Według Światowej Organizacji Zdrowia co setny lek sprzedawany w Polsce może być podróbką. Szacuje się, że na świecie co roku z powodu zażywania podrabianych leków umiera nawet milion osób.

Dodaj komentarz