Za tłumaczenia PFN płaci KGHM

To już kolejny przypadek, pokazujący z jaką łatwością można wydawać cudze pieniądze. Polska Fundacja Narodowa, sponsorowana m.in. przez KGHM, płaci za tłumaczenie haseł w Wikipedii. Wpisy pojawiają się w angielskiej, rosyjskiej czy hiszpańskiej encyklopedii. Za ile? To już tajemnica.

O sprawie dowiedział się portal money.pl. „Polska Fundacja Narodowa sfinansowała projekt tłumaczenia ważnych dla Polaków haseł na Wikipedii. Pojawiły się tam rozszerzone informacje, np. o „Zośce”, czyli Tadeuszu Zawadzkim, autorze „Kamieni na szaniec” Aleksandrze Kamińskim, czy bohaterach powstania w getcie. Za tłumaczenie odpowiada Fundacja Instytut Zmian. Nie wiadomo jednak, ile podatnika kosztowało tłumaczenie, ponieważ PFN zasłania się „tajemnicą przedsiębiorstwa”. Portal przytacza jednak nieoficjalnie uzyskaną informację o 15 tys. zł.

Instytut Zmian to think tank, czyli z założenia niezależna organizacja doradcza. Instytut deklaruje, że ma „na celu zbudowanie zaplecza eksperckiego dla rozwoju naszego kraju poprzez bezpośrednie oddziaływanie na świadomość społeczną”. I w ramach oddziaływania na świadomość Instytut tłumaczy hasła w internetowej encyklopedii.

Projekt nosi nazwę „Patriot” i zaczął się w sierpniu 2017 r. (wtedy jeszcze bez udziału PFN). Instytut szeroko o projekcie informował kilka miesięcy temu – wtedy jednak nie było żadnej wzmianki, że finansowego wsparcia udziela Polska Fundacja Narodowa. O jej udziale money.pl dowiedział się przy okazji 75. rocznicy powstania w getcie warszawskim. To wówczas Instytut Zmian zaczął chwalić się notatkami finansowanymi przez PFN” – czytamy na portalu.

To już kolejny raz kiedy Fundacja jest krytykowana za sposób wydawania pieniędzy. Ostatnio głośno było o niepodległościowym rejsie Mateusza Kusznierewicza, za który także płaci Fundacja.

Kosztowna była też afera billboardowa, sfinansowana m.in. przez KGHM. 19 mln zł zapłacono wtedy za plakaty mówiące o rządowej reformie sądownictwa.

W sprawie pojawia się jeszcze jeden wątek: PFN została powołana, by promować nasz kraj za granicą. Pytanie, jak można robić to dobrze, nie znając przy tym języków obcych? Wraca tutaj materiał dziennikarzy TVN, którzy zadzwonili do Fundacji, prowadząc rozmowę w języku angielskim. Usłyszeli ciszę w słuchawce, po czym ktoś zakończył rozmowę. Gdyby choć jedna osoba z Fundacji znała języki obce, nie trzeba by wydawać kolejnych środków na tłumaczenia.

Dodaj komentarz