Szukała go prokuratura, a on… kradł prąd

Fot. KMP Legnica

Domorosły elektryk został przyłapany na kradzieży prądu na Zakaczawiu, za co może trafić na kraty nawet na pięć lat. Policjanci odkryli jego nielegalne podłączenie do sieci, dzięki któremu 35-latek zaoszczędził od kilkuset do kilku tys. zł.

Na trop „przedsiębiorczego” legniczanina policjanci trafili dzięki informacji od mieszkańców. Zgłoszenie dotyczyło kradzieży energii elektrycznej w jednej z kamienic na Zakaczawiu. Funkcjonariusze, którzy podjęli interwencję już na klatce schodowej zauważyli prowizoryczną instalację prowadzącą do jednego z mieszkań, z pominięciem układu pomiarowego.

– W mieszkaniu zastano 35-latka, który jak się okazało po wylegitymowaniu i sprawdzeniu w policyjnych systemach okazał się być poszukiwany przez prokuraturę. Na miejsce funkcjonariusze wezwali pracowników zakładu energetycznego, którzy zdemontowali i zaplombowali nielegalne przyłącze – informuje mł. asp. Jagoda Ekiert z legnickiej policji.

Śledztwo w sprawie mieszkańca Zakaczawia ruszyło. Funkcjonariusze chcą ustalić m.in., jaka jest dokładna wartość strat dostawcy prądu.

– Za kradzież energii elektrycznej grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności, a także obowiązek uiszczenie opłaty za nielegalny pobór, którego wysokość może wynieść od kilkuset do kilku tysięcy złotych – mówi mł. asp. Ekiert. I dodaje: – Pamiętajmy również, że nielegalne przyłącza to również zagrożenie dla bezpieczeństwa osób mieszkających w danym budynku. W wielu przypadkach kradzież prądu wiąże się z uszkodzeniem instalacji elektrycznej. Amatorsko wykonana instalacja jest częstą przyczyną pożarów bądź porażenia prądem nie tylko osób nielegalnie pobierających energię elektryczną, lecz również osób mieszkających w sąsiedztwie.

Dodaj komentarz