Sensacji nie było: Prezydent bez absolutorium

W dobiegającej końca kadencji prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski ani razu nie został skwitowany przez radnych. Trudno było zatem spodziewać się, że tym razem wreszcie uzyska absolutorium. Niespodzianki nie było, bo przeciwni temu byli rajcy Prawa i Sprawiedliwości.

– Gratuluję prezydentowi opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej, ale – jak wiemy – absolutorium to szerszy akt zaufania wobec prezdenta. To akceptacja lub dezaprobata dla przyjętego przez niego kursu politycznego, a także ocena fachowości, zdolności menadżerskich czy kompetencji do kierowania miastem i tu pojawiają się zgrzyty – mówił do kolegów radnych Jarosław Rabczenko, przedstawiając stanowisko klubu Platformy Obywatelskiej, po czym zwrócił się bezpośrednio do gopodarza Legnicy: – Od początku kadencji nie chciał pan współpracować z PO. Uznał pan, że sojusz z PiS będzie panu bliższy. Nie oczekujmy dziś więc, że rękoma PO będziemy wyręczać pana koalicjanta.

To, że przedstawiciele PO nie zagłosują za udzieleniem absolutorium Tadeuszowi Krzakowskiemu było jednak jasne na długo przed sesją. Podobnie jak to, że do skwitowania prezydenta bedą zachęcać radni z jego komitetu. Opowiedzieli się za tym także członkowie Porozumienia dla Legnicy, a jego szef Ignacy Bochenek pytał radnych, dlaczego postępują wbrew logice. – Z jednej strony chwalicie budżet i jego realizację, a z drugiej mówicie: nie udzielamy absolutorium. Schizofrenia? Bełkot polityczny? Pamiętajmy, że udzielenie absolutorium to właśnie skwitowanie przez radę wykonanego budżetu – przemawiał w imieniu PdL.

– Dziś na sali widzę przynajmniej 11 osób, które były lub są dyrektorami albo prezesami. Każdy z was był poddawany takiej ocenie przez komisje czy zgromadzenia. Dlatego pytam: jak możecie państwo, widząc wykonanie budżetu i znając opinię RIO, mieć tak odmienne zdanie? Czyż nie jest to polityka? Proszę o obywatelskość i sprawiedliwość – apelował Ryszard Kępa z KWW Tadeusza Krzakowskiego.

Jego przemówienie niewiele jednak zmieniło, bo kluczowy okazał się głos radnych PiS-u. A ci, w osobie swojego przewodniczącego Zbigniewa Bytnara, zapowiedzieli, że nie mogą udzielić absolutorium prezydentowi.

Tadeusz Krzakowski musiał spodziewać się takiego obrotu wydarzeń, zdążył się już przecież przyzwyczaić do braku akceptacji podczas głosowania nad udzieleniem absolutorium w poprzednich latach. Zanim jednak rajcy ostatecznie odmówili mu tego prestiżu, skomentował zarzuty o zawiązanie koalicji z PiS: – Jeśli będzie wola i będzie to mogło służyć miastu, możliwa jest koalicja z PO. Nie wybieram ludzi po barwach politycznych, tylko po tym, czy chcą działać na korzyść miasta. W takim kierunku zmierzam, zarządzając Legnicą. Z każdym – z panem Bytnarem, Rabczenką, Kupajem czy Żabickim – wyliczał, wskazując na przedstawicieli różnych klubów. – Jeśli będzie wspólny cel, będziemy go realizować. Od 16 lat pracowałem dla miasta z pełnym oddaniem i poświęceniem. I zawsze mojej pracy towarzyszyła przyzwoitość – zakończył włodarz Legnicy.

Radni postanowili, że zatwierdzą sprawozdanie finansowe – taką decyzję podjęło 14 z nich. Kiedy jednak przyszło im decydować o udzieleniu absolutorium, tylko 8 z nich było „za”. Kluczowym okazał się fakt, że od głosu wstrzymali się członkowie PiS-u.

Dodaj komentarz