Samorządowcy jednym głosem przeciwko planom PiS-u (WIDEO)

Atmosfera w polskich samorządach podgrzewana od jakiegoś czasu przez polityków Prawa i Sprawiedliwości zaczyna być nieznośna. Wyraz swojemu niezadowoleniu ponad 1600 samorządowców z całego kraju dało na zorganizowanym wczoraj w Warszawie spotkaniu. Na ofertę Ruchu Samorządowego Bezpartyjni pozytywnie odpowiedzieli już przedstawiciele połowy polskich województw.

Bezpartyjni samorządowcy przyjechali do Warszawy z konkretną ofertą dla wszystkich tych wójtów, burmistrzów i prezydentów, którzy proponowane przez Prawo i Sprawiedliwość zmiany w ordynacji wyborczej odbierają jako zamach na wolność i niezależność polskiej samorządności. – Proponujemy jedną wspólną listę, byśmy się zjednoczyli – wyjaśnia Patryk Hałaczkiewicz, koordynator Ruchu Samorządowego Bezpartyjni. – Chcemy stworzyć co najmniej wspólne listy do sejmików, a kto wie, czy nie na wszystkich szczeblach samorządu. TO jest nasza oferta dla samorządowców. Nie chcemy być ani Platformą ani PiS-em czy PSL-em, chcemy być poważną alternatywą dla wszystkich mieszkańców w Polsce.

Still0317_00000Już dziś „Bezpartyjni” to nie tylko dolnośląski Lubin, Bolesławiec czy Ścinawa. To także Szczecin, Augustów, Zielona Góra i wiele innych miast w całym kraju. Chęć przyłączenia się do Ruchu deklarują samorządowcy z ośmiu województw. W ich imieniu na forum głos zabrał prezydent Zielonej Góry  Janusz Kubicki: – Do Bezpartyjnych zapraszamy wszystkich samorządowców, bo naszą partią są nasi mieszkańcy – argumentował z mównicy.

O zjednoczeniu nie tylko mówiono, zjednoczenie było widoczne. W warszawskim forum samorządowym wzięło udział 1600 samorządowców z całej Polski. Nigdy dotychczas środowisko nie było tak zintegrowane i zgodne, nigdy nie przemawiało jednym głosem w takiej skali, w żadnym dotychczasowych spotkaniu nie było takiej frekwencji.

– Tutaj wykluwa się właśnie nowa siła polityczna – dodaje prezydent Lubina Robert Raczyński. – Zaczęli się organizować ci ludzie, którzy dotychczas nie działali w partiach politycznych i chcą wyjść z samorządu, bo widzą, że samorząd sam, nie jest w stanie udźwignąć problemów, jakie stawia się mu na drodze.

– Pierwszy raz w ciągu ostatnich 27 lat samorządność w Polsce jest zagrożona: jej niezależność i autonomia – zwraca uwagę prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. – Wypowiedzi, że jesteśmy patologią, świadczą o mentalności i stanie umysłu przywódcy partii rządzącej Jarosława Kaczyńskiego.

Still0317_00004Prawo i Sprawiedliwość i nazwisko jej prezesa odmieniane były wielokrotnie przez wszystkie przypadki. Pomysły partii rządzącej dotyczące wprowadzenia kadencyjności wywołały bunt. Podczas obrad ogłoszono powołanie Samorządowego Komitetu Protestacyjnego, zaproponowano też opuszczenie na znak protestu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Forum odbyło się pod auspicjami wszystkich największych korporacji samorządowych w kraju, a ich członkowie nie przebierali w słowach, przybierając często retorykę wojenną.

– Jesteśmy w stanie wojny, przestańmy się łudzić, że ktokolwiek będzie się z nami liczył – grzmiał Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli.

– Czy można dokonać zmian w ustroju samorządowym, o których się w tej chwili rozmawia? Tak. Można, ale trzeba zmienić konstytucję. Najlepiej od razu na turecką – wtórował prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz.

Na spotkanie zaproszono polityków partii rządzącej, próżno jednak było ich szukać na sali obrad. Pojawili się natomiast przedstawiciele opozycji: Tomasz Siemoniak i Władysław Kosiniak-Kamysz. W kuluarach pojawiały się głosy, że część samorządowców należących do PiS, którym też nie podobają się zmiany proponowane przez rząd, nie przyjechała w obawie przed konsekwencjami udziału w antyrządowej manifestacji, bo tym – de facto – było w istocie spotkanie wściekłych na władzę centralne samorządowców.

Dodaj komentarz