Niemal dokładnie trzy lata temu przedstawiciele wrocławskiego oddziału GDDKiA zapowiedzieli, że planują odgrodzić 200-kilometrowy odcinek autostrady A4. Inwestycja istniała jednak tylko na papierze, bo na jej rozpoczęcie brakowało pieniędzy. Dziś fundusze są, a Dyrekcja zdążyła już nawet otworzyć koperty z ofertami od potencjalnych wykonawców.
O planach Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad pisaliśmy ostatnio w maju ub.r. – Zgodnie z posiadanymi informacjami, w ministerstwie procedowane jest obecnie pozyskanie finansowania na potrzeby tej inwestycji. Do czasu zapewnienia finansowania nie możemy przystąpić do realizacji inwestycji, czyli budowy ogrodzenia przy autostradzie A4 – informowała wtedy Magdalena Szumiata, pracownik GDDKiA ds. komunikacji społecznej.
Dziś wiadomo już, że rezerwy się znalazły, co pozwoliło GDDKiA ogłosić przetarg na to zadanie. Stające do niego firmy musiały zadeklarować, że odgrodzą 100-kilometrowy odcinek autostrady, od Krzyżowej do Bielan Wrocławskich, po obu stronach. Wskazany termin realizacji to 17 miesięcy. Odpowiedzi na zapytanie były dwie. Firma Jurabudownictwo z Warszawy zadeklarowała, że zrealizuje zadanie prawie 30 mln zł, a z kolei konsorcjum firm Rotomat i Zaberd – za niespełna 22 mln zł.
– Zamawiający wymaga, aby realizacja zadania odbywała się bez konieczności wprowadzania utrudnień na ciągu głównym autostrady A4 oraz węzłach autostradowych – zapowiada, uspokajając kierowców, Magdalena Szumiata, rzecznik prasowy GDDKiA we Wrocławiu.
Wiadomość powinna ucieszyć właśnie kierowców, ale nie tylko. Przypomnijmy, że o zabezpieczenie autostrady od dawna zabiegali równieś… myśliwi. – Autostrada bywa czerwona od krwi – przekonuje Ryszard Bryliński, łowczy okręgowy. – A taki wypadek to zawsze ryzyko. Zwierze najczęściej ginie wskutek zderzenia z samochodem, ale tragiczne konsekwencje grożą też kierowcy i jego pasażerom. Szczególnie przy dużej prędkości szkody są wielkie, a ryzyko śmierci człowieka rośnie – dodaje.
