Rolnicy w tarapatach. Czekają na dopłaty

Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa rozsyła pisma, zapowiadając, że w tym roku dopłaty za 2017 r. trafią do rolników nawet kilka miesięcy później niż zwykle. – Jeśli ktoś czeka na te pieniądze, a bez nich musi zapłacić gotówką za środki do produkcji, w tym roku będzie mieć problem – zauważa Zbigniew Kądziołka, rolnik z Krajowa i radny powiatu legnickiego.

Każdy orze, jak może. A rolnik? Rolnik cienko przędzie… Szczególnie w tym roku, bo ARiMR poinformowała już, że dopłaty za ubiegły zostaną wstrzymane na kilka miesięcy! Ta informacja wlała w serca rolników sporo strachu. Gros z nich pieniądze wykorzystuje bowiem na zakup m.in. środków niezbędnych do uprawy. Teraz będą musieli wyłożyć gotówkę, bo dopłaty – jak zapowiada ARiMR – zostaną przekazane dopiero w maju lub nawet czerwcu.

Pisma od Agencji trafiają do rolników w całej Polsce, także w naszym regionie. Wskutek decyzji, kłopot mogą mieć zarówno ci z nich pracujący na małych areałach, jak i grupy dużych producentów. Problem zna dobrze Zbigniew Kądziołka, sołtys wsi Krajów w gminie Krotoszyce, który ma 264-hektarowe gospodarstwo.

– Agencja przysłała pismo, w którym informuje, że płatność została przesunięta do 30 maja z powodu kontroli gospodarstw. W poprzednich latach pieniądze dostawaliśmy w grudniu, jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Ostatnio termin się przesunął, ale i tak mieliśmy dopłaty już w styczniu, najdalej w lutym – opowiada Kądziołka i tłumaczy, dlaczego ta decyzja uderzy w rolników: – Każda złotówka, która wpływa na konto służy czemuś i pomaga funkcjonować. Dla przykładu, środki do produkcji są najtańsze w martwym okresie, ale żeby je kupić i oszczędzić, trzeba mieć w ręku pieniądze.

Kądziołka przyznaje, że przesunięcie terminu wypłat wpłynie i na jego gospodarstwo. On i 4 innych rolników z krotoszyckiej gminy należą do grupy lokalnych producentów. Dotychczas gwarantowało im to lepszy zarobek. Uprawiają kukurydzę, pszenicę czy rzepak na 700 hektarach ziemi.

– Przechowujemy zboże, żeby je sprzedać, gdy ceny są lepsze. Zwykle robimy to w czerwcu lub nawet lipcu. Jednak w tej chwili już zaczęliśmy sprzedawać pszenicę, by choć częściowo pokryć brak dopłat – wyjaśnia.

Dodaj komentarz