Remont czeka, marszałek zwleka

Fot. Paweł Pawlucy
Fot. Paweł Pawlucy

Czy Legnicka Biblioteka Publiczna wreszcie doczeka się remontu swojej siedziby przy ul. Piastowskiej? Wszystko zależy od decyzji Urzędu Marszałkowskiego, który zbierał wnioski do RPO. Odpowiedź miała trafić do władz LBP jeszcze w ub.r., ale do dziś tak się nie stało. Tymczasem termin realizacji zadania zbliża się nieuchronnie.

Siedziba LBP przy ul. Piastowskiej nigdy nie przeszła poważnego remontu. Gmach powstał w 1894 r. na potrzeby Loży masońskiej, która działała w nim przez 40 lat. Później historyczne zawirowania sprawiły, że działalność pomocową prowadziła tam NSDAP, a gdy do Legnicy weszli Rosjanie, powstały tu biura i stołówki oficerów, którzy przy ul. Kominka remontowali czołgi przywożone z frontu. W polskie ręce budynek trafił dopiero w 1968 r.

– I wtedy przez dwa lata trwał tu jedyny remont, mający przystosować obiekt do potrzeb LBP i Archiwum Państwowego. Moim zdaniem w trakcie prac zniszczono jednak wiele cennych elementów budynku. Od tamtej pory wykonywano tu tylko doraźne naprawy. Budowlańcy wymienili dach, ale i on dziś wymaga interwencji budowlanej – przekonuje Anna Gątowska, dyrektor Legnickiej Biblioteki Publicznej.

Fot. Paweł Pawlucy
Fot. Paweł Pawlucy

Nic dziwnego zatem, że władze biblioteki marzą o gruntownej renowacji budynku. Dlatego powstał plan, który przewiduje modernizację za 5,9 mln zł (85 proc. sumy ma pokryć dofinansowanie). Na listę wymarzonych prac trafiły: roboty budowlane wewnątrz i na zewnątrz budynku, remont dachu i elewacji, wymiana stolarki okiennej i części drzwiowej, montaż dźwigu dla osób niepełnosprawnych, utworzenie strefy multimedialnej wyposażonej w nowoczesny sprzęt czy wyposażenie sali spotkań w sprzęt nagłaśniający. Władze czytelni chcą też wyremontować piwnicę i kupić przesuwane regały, dla których brakuje już miejsca.

O dofinansowanie na ten cel LBP zabiegała się już w 2009 r., jednak ówczesny zarząd Dolnego Śląska przesunął wniosek na listę rezerwową. Ponowne starania szefostwo biblioteki podjęło w lutym ub.r., zgłaszając projekt do Regionalnego Programu Operacyjnego. I tym razem skończyło się jednak rozczarowaniem, bo nabór został anulowany, by… ruszyć ponownie. Na wnioski w urzędzie marszałkowskim czekali do 10 czerwca, a decyzja miała zapaść jeszcze w 2016 r. Tak się jednak nie stało.

– Sytuacja jest niepokojąca, bo mamy coraz mniej czasu na realizację wniosków, bez względu na to, kto otrzyma dofinansowanie. Do dziś nie dotarła do nas żadna odpowiedź z urzędu marszałkowskiego – mówi Anna Gątowska.

Fot. Paweł Pawlucy
Fot. Paweł Pawlucy

O informację w tej sprawie poprosiliśmy pracowników biura prasowego urzędu marszałkowskiego. Po wystosowaniu oficjalnego zapytania najpierw usłyszeliśmy, że odpowiedź już została do nas wysłana, a później – że potrzeba na to jeszcze kilku dni. Po tygodniu urzędnicy wciąż nie byli w stanie udzielić oficjalnego komentarza. Od jednego z nich usłyszeliśmy tylko, że termin rozpatrywania wniosków został przedłużony.

– Jestem zaniepokojona przedłużającą się procedurą. Obawiam się, że później może to znacznie skrócić czas realizacji zadań, a to wymusi zmiany wszystkich harmonogramów – komentuje dyrektor Legnickiej Biblioteki Publicznej, która wciąż nie wie, czy zarządzana przez nią placówka otrzyma pieniądze.

Do sprawy wrócimy.

AKTUALIZACJA:

Tuż po opublikowaniu artykułu dotarła do nas odpowiedź przedstawicieli urzędu marszałkowskiego. Jak wskazują, termin rozstrzygnięcia naboru został przesunięty na marzec 2017 r.

Dodaj komentarz