Rektorzy spłacą długi uczelni

Zakład Ubezpieczeń Społecznych postanowił wyegzekwować zaległe składki od szkół wyższych, sięgając do kieszeni ich rektorów i kanclerzy. Na Dolnym Śląsku składek nie zapłaciło w terminie 14 uczelni. W tym gronie największy dług ma nieistniejąca już szkoła z Legnicy.

Zaległości wobec ZUS ma 10 szkół wyższych we Wrocławiu, trzy w Wałbrzychu i jedna w Legnicy. W sumie winne są Zakładowi ponad 3,3 mln zł. Największym dłużnikiem w tym gronie jest uczelnia z Legnicy, która nie zapłaciła ponad 960 tys. zł składek. Odzyskanie tej kwoty będzie tym trudniejsze, że placówka… zbankrutowała. ZUS nie podaje nazw dłużników.

Windykację ZUS zaczyna od pisemnego przypominania dłużnikom o konieczności opłacenia zaległych składek. Zakład gotów jest rozłożyć dług na raty, żeby nie utrudniać dalszego funkcjonowania uczelni.

– Niestety, bardzo często nasze listy pozostają bez odpowiedzi. W przypadku tych uczelni, z którymi nasza korespondencja trwa od kilku lat i jest zupełnie bezskuteczna, podejmujemy bardziej radykalne kroki: dochodzimy należności z prywatnego majątku władz uczelni, które doprowadziły do zadłużenia – mówi Iwona Kowalska-Matis, regionalny rzecznik prasowy ZUS na Dolnym Śląsku. – Tak było w przypadku jednej ze szkół wałbrzyskich. Tutaj, przeniesieniu odpowiedzialności na osobę zarządzającą uczelnią weszliśmy na hipotekę prywatnej, położonej w atrakcyjnym miejscu działki przeznaczonej pod budownictwo mieszkaniowe – opowiada rzeczniczka.

Odzyskanie należności od prywatnych uczelni nie jest proste, gdyż często nie mają one żadnego majątku. Działalność prowadzą w wynajmowanych budynkach, wyposażonych w leasingowany sprzęt. Obowiązujące w Polsce prawo nie daje Zakładowi możliwości wystąpienia o upadłość wyższej uczelni, jak to się dzieje w przypadku innych uporczywych dłużników. Dlatego ZUS po raz pierwszy w swojej historii postanowił po bardziej radykalne środki w postaci zajęcia prywatnego majątku władz uczelni, które doprowadziły do zadłużenia. Umożliwiają mu to przepisy ordynacji podatkowej.

Iwona Kowalska-Matis

– Komornik będzie mógł zlicytować nieruchomości i ruchomości takie jak działka, dom, mieszkanie lub samochód należący do na przykład rektora – wyjaśnia Iwona Kowalska-Matis.

ZUS rozważa przejęcie też wierzytelności zadłużonych wyższych uczelni, które te mają u swoich studentów. Oznacza to na przykład, że studenci będą wpłacali czesne bezpośrednio na konto Zakładu..

Jak doszło do tego, że uczelnie tak bardzo zadłużyły się wobec ZUS? W przypadku niektórych uczelni Zakład kwestionował umowy o dzieło podpisywane z pracującymi na uczelniach wykładowcami, a to wiązało się z wydaniem decyzji o spłacie zaległych składek na ubezpieczenie społeczne. W innych uczelniach dług rósł z powodu niżu demograficznego, który sprawia, że liczba studentów z roku na rok spada i – według prognoz – ten trend utrzyma się aż do 2025 roku. Mniejsza liczba studentów to mniejsze wpływy dla uczelnie, które zmagają się wtedy z brakiem pieniędzy. Wtedy przestają regulować bieżące płatności, w tym składki ubezpieczeniowe.

W całej Polsce długi wobec ZUS mają już 184 prywatne uczelnie wyższe. Najwięcej zadłużonych prywatnych uczelni jest w województwie mazowieckim – 43. Rekordzistą jest jedna z warszawskich uczelni, która w latach 2001-2018 nie przelała aż 14 mln zł składek za 263 pracowników.

źródło: materiały prasowe

  1. Na razie, bez wyjątku, dotychczasowe orzecznictwo sądów: rejonowych, okręgowych i najwyższego nie daje podstaw prawnych do takich działań ZUS i Urzędów Skarbowych wobec rektorów uczelni niepublicznych
    07-02-2020

Dodaj komentarz