Rambo z lubińskiej policji

– Gdybym wiedział, że z niego taki Rambo, zmieniłbym mu imię – żartuje starszy sierżant Radosław Mazur z lubińskiej policji, na co dzień pracujący z trzyletnim owczarkiem niemieckim, noszącym imię po bohaterze filmów sensacyjnych. Ostatnio ta para stróżów prawa odniosła spory sukces – zajęła trzecie miejsce w Międzynarodowych Zawodach Kynologicznych w Czechach.

Rambo ma silny charakter i temperament, to dominator i dobrze zna się na swojej pracy. Jest policyjnym psem patrolowo-tropiącym. Na międzynarodowych zawodach zorganizowanych przez Komendę Wojewódzką Policji w Pardubicach, zrobił spore wrażenie. Sędziom szczególnie zaimponowała jego walka w kagańcu i to, jak potrafi bronić swojego przewodnika.

– Przez cztery dni rywalizowaliśmy w różnych konkurencjach. Sędziowie oceniali posłuszeństwo, tropienie śladów, obronę przewodnika, przeszukiwanie pomieszczeń i lasu, pościg psa za sprawcą w kagańcu i bez kagańca, reakcję psa na strzały – wylicza starszy sierżant Radosław Mazur.

W zawodach w miejscowości Trpisov wzięli udział policjanci z Czech, Polski i Słowacji. Policjant z lubińskiej komendy z psem Rambo zajął trzecie miejsce. – To nasz pierwszy tak duży sukces – cieszy się Radosław Mazur.

Na co dzień Rambo ze swoim przewodnikiem patrolują lubińskie ulice. Zawsze w mundurze, w oznakowanym radiowozie.

– Gdy jest potrzeba, na interwencję zabieram ze sobą psa. Już sam jego widok budzi respekt – przyznaje policjant.

Zdarza się, że są wzywani również do innych powiatów, by pomóc w tropieniu przestępcy. Ostatnio na przykład byli w Chojnowie, gdzie Rambo wytropił sprawcę rozboju w sklepie. W Lubinie pies-policjant również potrafi znaleźć przestępcę.

– Doprowadził nas pod same nogi sprawcy kradzieży telefonu – mówi Radosław Mazur.

Rambo jest tak wyszkolony, by nawet bez komendy stanąć w obronie swojego przewodnika. Jednocześnie jest na tyle karny, że nawet atakując przestępcę, przestanie, jeśli nakaże mu to jego opiekun.

Więź między psem i jego przewodnikiem jest bardzo duża. Rambo nie tylko pracuje ze starszym sierżantem Mazurem, ale i mieszka z jego rodziną. Nie wszystkim jednak pozwala się do siebie zbliżyć. Żonę i syna toleruje, ale już brata i ojca pana Radosława – nie. Zwierzak lubi też się bawić.

– Jest też czas na relaks, na zabawę. Cały czas się doszkalamy, również podczas czasu wolnego. Chciałbym, żeby Rambo pozostał w służbie jak najdłużej – mówi Radosław Mazur, dodając, że przeważnie służba psa w policji trwa około 10 lat. Rambo rozpoczął ją mając rok, pracuje już od dwóch.

– Oczywiście jak przejdzie na emeryturę, zostanie ze mną – stwierdza bez cienia wątpliwości lubiński policjant.

To los zdecydował, że stworzą policyjny duet. Gdy Radosław Mazur trafił na szkolenie do Sułkowic, po prostu wylosował Rambo.

– Żeby było uczciwie, każdy policjant losuje spośród kartek z imionami psów. Miałem szczęście. Chociaż gdybym wiedział, że z niego taki Rambo, zmieniłbym mu imię – uśmiecha się pan Radosław, odnosząc się do charakteru psa.

Oprócz Rambo w lubińskiej komendzie pracuje jeszcze tylko jeden pies – Lary. On specjalizuje się w tropieniu narkotyków.

Dodaj komentarz