Co zrobić, żeby mieszkańcy mniej śmiecili wokół osiedlowych Punktów Selektywego Zbierania Odpadów Komunalnych na terenie Związku Gmin Zagłębia Miedziowego? O tym rozmawiali przedstawiciele zarządu Związku z komendantami policji w Polkowicach i Głogowie oraz komendantem polkowickiej Straży Miejskiej. Największy problem dotyczy odpadów wielkogabarytowych.
O zasadach segregowania i usuwania odpadów na terenie Związku Gmin Zagłębia Miedziowego informują m.in. ulotki i plakaty, ale – jak widać – problem nadal jest.
– Sęk w tym, że nieporządek przy osiedlowych PSZOK-ach robią nieliczni mieszkańcy – podkreśla Mirosława Bożyńska, doradca ds. promocji w ZGZM. – Większość chce mieć czysto, segreguje odpady, wrzuca do odpowiednich pojemników. Natomiast ta garstka, która bałagani sprawia, że krajobraz jest nieładny w naszych wioskach i miastach. Wraz z policją i strażą miejską zastanawiamy się, co zrobić, żeby zmienić tę sytuację, wpłynąć na zmianę zachowań. Już sam fakt, że dzielnicowy idzie na osiedle, pyta mieszkańców, czy może widzieli, kto zrobił taki bałagan też ma funkcję edukacyjną – dodaje.
Największy problem mieszkańcy mają z pozbywaniem się odpadów wielkogabarytowych. Tu obowiązuje jedna podstawowa zasada.
– Pozostawianie odpadów wielkogabarytowych, zużytego sprzętu elektronicznego lub elektrycznego jest zabronione – przypomina Mirosław Sienkiewicz, Komendant Straży Miejskiej w Polkowicach. – Te odpady należy zawieźć do Centralnego Punktu Zbierania Odpadów albo mogą zostać zabrane z osiedlowego PSZOK-a tylko podczas akcji organizowanej przez Związek Gmin.
Jak dodaje komendant, strażnicy miejscy próbują ustalać osoby, które pozostawiają odpady przy PSZOK-ch. Upominają ich i karają mandatami.
– Powinny być wysokie kary, po 500 złotych – powiedziała nam jedna z mieszkanek miasta.
Wszyscy chcą mieszkać w ładnym otoczeniu. Jednak same patrole służb mundurowych nie rozwiążą problemu zaśmiecania PSZOK-ów. Ważne jest to, aby także mieszkańcy reagowali widząc, że ktoś wyrzuca odpady nie tam, gdzie trzeba.
