Prokuratura żąda surowszych kar dla biznesmenów z Kłopotowa

Zgodnie z zapowiedziami głogowska prokuratura wniosła apelację od wyroku skazującego byłych menedżerów składowiska odpadów w Kłopotowie, w powiecie lubińskim. Oskarżyciel domaga się ich znacznie surowszego ukarania za złamanie przepisów dotyczących ochrony środowiska.

Przypomnijmy, Mirosław D. i Robert S. pełnili funkcje odpowiednio prezesa i dyrektora zarządzającego spółki R-Power, która prowadziła składowisko. Po licznych skargach mieszkańców Kłopotowa i radnych gminy Lubin starosta lubiński, posiłkując się też m.in. wynikami kontroli Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska cofnął spółce pozwolenie na gospodarowanie odpadami w podlubińskiej wsi. Wybuchające na składowisku pożary były dla lokalnej społeczności dodatkowym potwierdzeniem, że w Kłopotowie sprawy nie układają się, jak powinny. Nie pomogły wyjaśnienia Roberta S., który próbował przekonać mieszkańców i przedstawicieli władz samorządowych, że R-Power działa zgodnie z prawem.

Działalnością składowiska zajęła się Prokuratura Rejonowa w Głogowie, której akt oskarżenia zapoczątkował niemal roczny proces. Śledczy stwierdzili, że od 1 stycznia 2015 roku do 8 stycznia 2016 roku obaj mężczyźni składowali odpady niebezpieczne w nieodpowiednich warunkach i w dodatku w sposób nieselektywny, stwarzając zagrożenie dla zdrowia mieszkańców i stanu środowiska.

W wydanym wiosną tego roku wyroku Sąd Rejonowy w Lubinie przyznał rację prokuraturze i skazał obu mężczyzn na karę pozbawienia wolności – rok dla Mirosława D. i 10 miesięcy dla Roberta S. – w zawieszeniu na dwa lata. Obu wymierzona została też grzywna, a dodatkową karą miał być zakaz prowadzenia działalności i zajmowania stanowisk zarządczych w spółkach. Szczegóły wyroku opisywaliśmy tutaj.

Prokuratura nie zgodziła się z tym orzeczeniem, uznając ustalone w nim kary go za rażąco niskie w stosunku do wagi popełnionego przez oskarżonych przestępstwa.

– Błędem było przyjęcie przez sąd pierwszej instancji, że oskarżeni działali z zamiarem ewentualnym. Prawidłowa ocena, na podstawie licznych dowodów, przemawia za tym, że działali z zamiarem bezpośrednim, a zatem obejmowali swoją świadomością i wolą nieodpowiednie postępowanie z odpadami – wyjaśnia Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – W apelacji podniesiony został też zarzut pominięcia w dokonywaniu przez sąd ustaleń faktycznych dowodów z dokumentów w postaci faktur VAT, kart przyjęcia i przekazania odpadów oraz dokumentów transportowych, które pozwalały na określenie ilości i rodzaju przyjętych na składowisko odpadów.

Oskarżenie domaga się, by Robert S. Został skazany na trzy lata, a Mirosław D. dwa lata bezwzględnego pozbawienia wolności. Dodatkowo chce, by byli menedżerowie R-Power nie mogli przez 15 lat prowadzić działalności związanej z transportem i obrotem odpadami oraz zajmować wysokich stanowisk w spółkach. Sprawa wróci niebawem na wokandę.

Dodaj komentarz