Prokurator żąda dożywocia (WIDEO, FOTO)

Przed Sądem Okręgowym w Legnicy zakończył się dziś proces w sprawie bulwersującej zbrodni, do której doszło roku temu przy ul. Zamkowej w Jaworze. Spodziewająca się dziecka kobieta została uduszona szalikiem przez swego partnera. Jedną z przyczyn zabójstwa okazała się zazdrość mężczyzny. Sąd zamknął przewód i wysłuchał mów końcowych.

Na kilka miesięcy przed zabójstwem oskarżony Zbigniew K. zadomowił się w mieszkaniu komunalnym swej partnerki. Z relacji matki i siostry ofiary wynika, że wobec 31-letniej Iwony K. był agresywny. Zresztą z tego powodu mieli założoną niebieską kartę. Z wypowiedzi bliskich kobiety wynika, że oboje nadużywali alkoholu, a w ich domu często dochodziło do awantur.

Zdaniem oskarżyciela publicznego 35-latek nie zasługuje na to, by w sposób normalny funkcjonować w społeczeństwie. Krzysztof Duszeńsko z Prokuratury Rejonowej Jaworze żąda dla oskarżonego kary dożywotniego więzienia, które mógłby opuścić nie wcześniej, jak po 30 latach. Dodatkowo prokurator zażądał wobec oskarżonego zasądzenia 100 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę na rzecz matki ofiary, która jest prawnym opiekunem małoletniej córki Iwony K.

Jeszcze surowszej kary dla zabójcy zażądał pełnomocnik rodziny pokrzywdzonej Radosław Walczyński, którego zdaniem Zbigniew K. powinien do końca swych dni przebywać w zakładzie karnym.

Jednym z motywów działania oskarżonego była zazdrość. Konkubinę miał inwigilować, m.in. przeglądając jej telefon komórkowy. W nocy z 16 na 17 stycznia ubiegłego roku para piła alkohol w towarzystwie kolegi. Po wyjściu znajomego z mieszkania, jaworzanin zaczął się kłócić z partnerką. Podczas awantury ciężarna kobieta miała mu wykrzyczeć, że to nie on będzie ojcem jej dziecka. Wtedy zaczął dusić Iwonę K. Przed sądem zeznał, że to był impuls. Podobnego zdania jest jego obrończyni Beata Matysek, która apelowała do sądu o zmianę kwalifikacji czynu przekonując, że w chwili zbrodni jej klient miał ograniczoną poczytalność.

W mowie końcowej Zbigniew K. zaprzeczył, by chciał odebrać życie swej partnerce, która – jak stwierdził – dała mu wszystko. O tym, co zrobił przekonał się dopiero po przewiezieniu do policyjnego aresztu. Na koniec czteromiesięcznego procesu przeprosił rodzinę ofiary, a przede wszystkim jej córkę, której zabrał najważniejszą osobę w życiu.

– Bardzo kochałem Iwonę i pewnym sensie nadal ją kocham. Bardzo długo trzeba starć się, aby coś zyskać. Coś zbudować. A stracić to można przez chwilę. Ja w tej chwili straciłem wszystko, co mi zostało. Jutro o godz. ósmej piętnaście będzie rok czasu. Nie było dnia bym o tym nie myślał. Do tej pory mam dużo pytań, na które nie potrafię sobie odpowiedzieć. Nie wiem, może po prostu nie chcę poznać odpowiedzi. Na pewno nigdy się z tym nie pogodzę – mówił w mowie końcowej.

Oskarżony również wnioskował o zmianę kwalifikacji czynu i prosił o wyrok w wymiarze 15 lat pozbawienia wolności, bez możliwości skorzystania z warunkowego przedterminowego zwolnienia z kary.

Publikację wyroku sąd zaplanował na 30 stycznia.

.

Dodaj komentarz