Prochowiczanie siłą zmuszeni do dekomunizacji (WIDEO)

Prochowice, jako jedna z nielicznych miejscowości w kraju, ćwierć wieku temu nie zmieniły komunistycznych nazw ulic. Przeciwko wprowadzeniu nowego nazewnictwa konsekwentnie protestowali sami mieszkańcy, którzy zdążyli się już przyzwyczaić do Armii Czerwonej czy Przodowników Pracy. W ubiegłym roku weszła jednak ustawa, która zobligowała samorządy do dekomunizacji m.in. placów i ulic.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości postanowił uporządkować kwestie związane z nazewnictwem i pomnikami, ewidentnie kojarzonymi z minioną epoką. Prochowiczanom ustawa niespecjalnie się podoba. Ich zdaniem nie ma co deprecjonować dawnych bohaterów, takich jak marszałek Rola-Żymierski czy generał Świerczewski.

– Nie zważając już na preferencje mieszkańców, zmuszeni zostaliśmy do zmiany nazw, które propagowały ustrój totalitarny – tłumaczy burmistrz Alicja Sielicka.

Zanim podjęto stosowną uchwałę, odbyła się burzliwa dyskusja nad nowymi propozycjami. Ostatecznie Władysław Reymont zastąpił 22 Lipca, Henryk Sienkiewicz generała Świerczewskiego, Powstańcy Styczniowi Przodowników Pracy, a Sybiracy Młodą Gwardię. Ponadto Armii Czerwonej została przemianowana na Lwowską, ulice marszałka Roli-Żymierskiego na Niepodległości, a Armii Ludowej na Kresową. Na tym jednak nie koniec.

– Przy okazji zmieniliśmy też nazwę ulicy Mikołaja Kopernika na Zamkową – dodaje burmistrz. W tym przypadku nie chodzi jednak o dekomunizację, ale o powrót do dawnego nazewnictwa. W zupełnie innej części miasta mamy już plac Kopernika i często dochodziło do nieporozumień.

Niektórzy prochowiczanie obawiają się, że zostaną obciążeni kosztami związanymi ze zmianą nazewnictwa. Innym sama idea zmian się podoba, ale nowe nazwy – już niekoniecznie.

A czy według nich tzw. ustawa dekomunizacyjna była w ogóle potrzebna? – Może i jest, trudno powiedzieć, ale przypisy trzeba uszanować – mówią zgodnie.

Burmistrz Prochowic tłumaczy, że przy zmianie nazw ulic konsultowano się z Instytutem Pamięci Narodowej. Na przykład były wątpliwości czy nowa ustawa obejmuje także Młodą Gwardię. Okazało się, że ta nazwa jest również zakazana. Natomiast można było zachować ul. 1 Maja.

Alicja Sielicka zdaje sobie sprawę, że temat jest trudny, bo nie wszystkim podobają się zmiany. Burmistrz ma jednak nadzieję, że z czasem prochowiczanie przyzwyczają się i polubią te nazwy.

Wbrew obawom mieszkańców, nie trzeba będzie jednak zmieniać dowodów osobistych, ponieważ nowe dokumenty nie zawierają już adresów. Natomiast kłopot mają osoby prowadzące działalność gospodarczą, które jednak muszą dokonać zmian. Zgodnie z ustawą, cała operacja jest jednak zwolniona z opłat.

Dodaj komentarz