Prawomocny wyrok ws. ataku siekierami w Złotoryi

img_7479Atakując siekierami swojego prześladowcę Grzegorz B. i jego syn Dawid działali w warunkach obrony koniecznej, a przekroczyli ją, bo mieli ograniczoną zdolność kierowania swoimi czynami. Sąd Okręgowy w Legnicy utrzymał w mocy wyrok pierwszej instancji, umarzający postępowanie wobec obu złotoryjan.

Przypomnijmy, że w ub.r. Sąd Rejonowy w Złotoryi umorzył sprawę złotoryjskiego piekarza Grzegorza B. oraz jego syna, którzy w maju 2015 r. zaatakowali siekierami wrocławskiego zawodnika MMA w centrum ogrodniczym. Poszkodowany Krzysztof G. złożył apelację, skazania napastników za pobicie z użyciem niebezpiecznych narzędzi domagała się także Prokuratura Rejonowa w Złotoryi. W Legnicy zapadł jednak wyrok, utrzymujący w mocy decyzję z 2016 r. Obaj oskarżeni mężczyźni działali w warunkach obrony koniecznej. Mieli podstawy bać się o swoje życie, bo przez cztery miesiące kilku mężczyzn, w tym Krzysztof G. i jego kolega Michał M., na polecenie swojego szefa Wojciecha S. prześladowali ich, wielokrotnie grożąc. Jak do tego doszło?

Problemy Dawida B. zaczęły się, gdy postanowił podjąć pracę operatora salonów gier w Legnicy i okolicach. Po kilkunastu miesiącach złotoryjanin zakomunikował swojemu szefowi, mieszkającemu we Wrocławiu Wojciechowi S., że odchodzi, za co został pobity. Mimo to chciał zerwać współpracę z S., który nie przyjmował tego do wiadomości. W towarzystwie zawodników jednego z wrocławskich klubów sztuk walki, m.in. Michała M. i Krzysztofa G., przyjeżdżał do Złotoryi, by odszukać Dawida B., który wtedy już się przed nimi ukrywał. Mężczyźni grozili śmiercią jego ojcu, Grzegorzowi B., porwali też jednego z pracowników piekarni, nad którym znęcali się, chcąc zdobyć adres kryjówki Dawida.

sad_rejonowy_legnicaDo konfrontacji doszło 13 maja 2015 r. w złotoryjskim centrum ogrodniczym. Wojciech S. przemierzający miasto z dwoma zawodnikami MMA zauważyli piekarza oraz jego syna i próbowali wyprowadzić tego drugiego na zewnątrz. Doszło do szarpaniny, podczas której Krzysztof G. uderzył w twarz starszego ze złotoryjan, tłukąc jego okulary. Kiedy osaczeni mężczyźni nie widzieli drogi ucieczki, obaj chwycili za sprzedawane w sklepie siekiery. Zaatakowali najbardziej agresywnego z wrocławian, trafiając go przynajmniej czterokrotnie – w głowę i ramię. Mężczyzna przeżył.

Sąd Okręgowy w Legnicy utrzymał w mocy wyrok pierwszej instancji, umarzający sprawę złotoryjskiego piekarza i jego syna. Mężczyźni działali w obronie koniecznej, ale przekroczyli jej granice. Wynikało to jednak z faktu, że mieli ograniczoną zdolność rozeznania sytuacji i pokierowania swoimi działaniami, co potwierdzili biegli.

Prawomocny wyrok w tej sprawie nie będzie ostatnim rozdziałem historii syna złotoryjskiego piekarza i jego prześladowców. Wojciech S., Krzysztof G oraz Łukasz Cz. są bowiem również oskarżeni o prześladowanie Dawida B. i porwanie Rafała K. Kolejna rozprawa w maju w Sądzie Rejonowym w Legnicy.

Dodaj komentarz