„Pracownicy gazowni” okradli go w jego własnym domu

Legnicka policja przestrzega przed kolejnymi oszustami, którzy wcielą się w rolę inkasentów gazowych, hydraulików czy nawet… nowych sąsiadów, by tylko wejść do naszego mieszkania i ukraść wszystko, co ma jakąkolwiek wartość. Ofiarą takich właśnie przebierańców padł ostatnio 65-letni legniczanin.

Do dyżurnego legnickiej policji dotarło zgłoszenie od 65-latka, który został okradziony we własnym domu. Jak do tego doszło? Do jego drzwi zapukali mężczyzna i kobieta, podający się za pracowników gazowni…

– W czasie kiedy mężczyźni sprawdzali podłączenia gazu w kuchni w pokoju pozostała kobieta, która w tym czasie splądrowała mieszkanie. Po kilku minutach od wyjścia „pracowników gazowni” mężczyzna zorientował się, że zginął mu portfel z dokumentami i zawartością gotówki w kwocie 670 złotych – informuje mł. asp. Jagoda Ekiert z legnickiej policji.

Kradzież nie należała do typowych, ale o podobnych podstępach funkcjonariusze informowali już niejednokrotnie, przestrzegając mieszkańców. I tym razem apelują zatem do osób, które mogą paść ofiarą oszustów, szczególnie mieszkających samotnie, by nie otwierali drzwi na oścież przed przypadkowymi osobami.

– Często zdarza się, że złodzieje wykorzystują naiwność mieszkańców i dokonują kradzieży podając się „za panów z gazowni”, „za pracowników wodociągów”, „za hydraulika”, „za nową sąsiadkę” albo „za sympatycznego rozmówcę z ulicy”. Wspólnym elementem tego typu działań jest wzbudzenie zaufania osoby i skłonienie jej do niekorzystnego rozdysponowania pieniędzmi lub innymi rzeczami wartościowymi – wylicza mł. asp. Ekiert. I wylicza zasady, które powinny stać się biblią wszystkich narażonych na działalność przestępców: – Nigdy nie zostawiajmy otwartych drzwi, nie zapraszajmy do domu nieznanych osób i pouczajmy dzieci oraz pozostałych domowników, by nie wpuszczali nieznajomych. Jeśli do domu zgłaszają się ludzie podający się za urzędników, itp. sprawdźmy ich wiarygodność. A jeśli mamy podejrzenia co do tożsamości „gości”, natychmiast należy powiadomić policję – kończy funkcjonariuszka.

Dodaj komentarz