Poszukiwany górnik nie żyje

Fot. KGHM

Tragicznie zakończyła się akcja ratownicza w kopalni Polkowice-Sieroszowice. Nie żyje górnik, którego od godziny 22, po obwale skał szukali ratownicy. Natomiast w Rudnej ostatni z pracowników, który przebywał pod ziemią, został wyprowadzony na powierzchnię po godzinie 23.30. W sumie siedmiu pracowników zostało lekko rannych. Wszyscy trafili do szpitali na badania.

Przypomnijmy, najpierw, o godz. 20.41 doszło do wstrząsu na oddziale G7 w kopalni Rudna. W skali górniczej miał on siłę tzw. ósemki. Większość pracowników udało się wycofać ze strefy zagrożenia. Rannych zostało trzech górników, później zgłosili się kolejni poszkodowani. Jedna osoba – kotwiarz – uwięziona została pod ziemią. Ratownicy szybko zlokalizowali górnika i cały czas mieli z nim kontakt. Udało się go wyprowadzić na powierzchnię po godzinie 23.30.

– W sumie siedem osób zostało lekko rannych. Zostali odwiezieni do szpitali na badania – mówi Lidia Marcinkowska-Bartkowiak, dyrektor naczelny ds. komunikacji w KGHM, dodając, że górnicy mają obicia i złamania.

W czasie gdy w kopalni Rudna trwała akcja ratownicza, około godziny 22 w ZG Polkowice-Sieroszowice nastąpił obwał skał. Jeden górnik został przysypany. Niestety akcja poszukiwawcza zakończyła się tragicznie. 40-letni operator samojezdnych maszyn górniczych nie żyje. Mężczyzna był mieszkańcem Głogowa, osierocił jedno dziecko.

Prezes KGHM Marcin Chludziński ogłosił w oddziałach spółki trzydniową żałobę.

Zostanie powołana komisja do wyjaśnienia wszystkich okoliczności wypadku.

Źródło Lubin.pl

Dodaj komentarz