W polkowickim parku obumierają dęby

Uschnięte gałęzie trzech dębów rosnących przy amfiteatrze w polkowickim parku miejskim świadczą o tym, że drzewa te powoli obumierają. Czy korzenie dębów zostały uszkodzone podczas prac remontowych? Wcześniej podobny los spotkał dwa inne dęby. Trzeba było je wyciąć. Teraz władze gminy chcą ratować zagrożone drzewa.

Dlaczego dęby obumierają?

– Z tego, co mogę wnioskować wynika, że nastąpiło zamarcie części korzeni, czego objawem jest susz widoczny w koronach – wyjaśnia Elżbieta Kaczorowska, Gminny Architekt Zieleni. – One mogły zostać uszkodzone podczas prac remontowych w parku. Mógł być składowany materiał budowlany i to doprowadziło do uszkodzenia i zagęszczenia ziemi wokół systemów korzeniowych. Najprawdopodobniej jest zła struktura gleby. Jest mało por, to są pory kapilarne, przez które przedostaje się powietrze, woda. A wszystko to wynika z tego, że grunt mógł zostać zagęszczony, do tego doszły nawierzchnie, które jeszcze bardziej utrudniły warunki biologiczne wewnątrz gleby.

Te trzy dęby rosną w parku „od pierwszego założenia”. Przeżyły wiele, ale – jak widać – zaczynają się poddawać.

– Park już na etapie projektowania, jego forma była dyskusyjna – przypomina Roman Tomczak, rzecznik urzędu gminy. – Dziś widzimy, jak to wygląda. Zabetonowany w większości, bardziej przypomina lądowisko niż park. Tu jest bardzo mało cienia. Trzeba zrobić wszystko, by te dęby uratować. Byłaby to niepowetowana strata.

Podjęte zostaną próby ratowania dębów.

– Musimy nieco obniżyć poziom gruntu, ponieważ pnie zostały podsypane – dodaje Elżbieta Kaczorowska. – Następnie, każde drzewo wymaga dużej ilości wody, około 400 litrów na jedno. Przede wszystkim musimy umyć nawierzchnię TerraWay (mineralno-żywiczną, przyp. red). Ona jest przepuszczalna i przez lata uległa zamuleniu, więc woda, tak samo jak powietrze, nie dostaje się już w głąb profilu glebowego. Trzeba podkreślić, że główna ilość korzeni jest w pierwszej warstwie 60 centymetrów, a nawet 15. Do tego, należy przypuszczać, że drzewa zostały podsypane, czyli dodano ziemię, nie wiemy jaką, i na to jeszcze poszły warstwy podbudowy. Wszystko to utrudniło warunki siedliskowe dla dębów.

Obok trzech obumierających dębów rośnie jeszcze jeden z pierwszego założenia parku. Ten, na szczęście, jest w dobrej kondycji. Ziemi tam, jak mówi gminny architekt, nie podsypano.

Fot. UR

Dodaj komentarz