Piłkarskie badania na sądowej wokandzie (WIDEO)

heart-1698840_1280Przy okazji wniosku o wydanie wyroku skazującego dla 55-letniego Pawła S. powróciła dyskusja dotyczące badań lekarskich w klubach najniższych klas rozgrywkowych. Jak się okazuje, w tej sprawie nie próżnuje Polski Związek Piłki Nożnej.

Na sądową wokandę trafiła sprawa, o której głośno było już pół roku temu. Chodzi o lekarza medycyny sportowej Pawła S., który 18 sierpnia 2016 roku bez przeprowadzania badań potwierdził zdolność do gry 26 zawodników klubu sportowego Radziechowianka Radziechów.

– Oskarżony przyznał się do popełnionego czynu i między innymi to przyznanie jest jedną z przesłanek, która pozwala prokuratorowi na skierowanie wniosku o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy i wymierzenia kary uzgodnionej między stronami w postępowaniu przygotowawczym. – mówi Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

W klubach najniższych klas rozgrywkowych pojawiła się obawa, że uprawnieni lekarze, których jest w taki sposób coraz mniej „wywindują” ceny do takiego stopnia, że biedniejsze kluby przestaną brać udział w czynnych rozgrywkach.

– Przede wszystkim kluby będą miały jeszcze bardziej pod górkę, bo już wcześniej był wielki problem nie tyle ze znalezieniem lekarza, co z opłaceniem a co dopiero teraz, gdy jeden już się wykruszył a za chwilę drugiego nie będzie to tych lekarzy jest coraz mniej, a ci, którzy pozostali, będą mieli ceny wygórowane w ten sposób, że inne kluby nie będą mogły tego opłacić, bo nie będzie ich na to stać – zauważa Paweł Piątek, prezes Przyszłości Prusice.

Choć wszystkie zespoły z regionu dopiero rozpoczynają przygotowania do rundy wiosennej rozgrywek piłkarskich to wszystko wskazuje na to, że w klubach zapanuje dezorientacja. Wszystko dlatego, że w związku z rozporządzeniem Ministra Zdrowia każdy z zawodników musi być badany dwa razy w roku. Jak udało nam się dowiedzieć od Andrzej Padewskiego, czyli wiceprezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej piłkarscy działacze złożyli już projekt ustawy, który ma unormować tą sytuację.

– Ten projekt zakłada, że cała młodzież ucząca się byłaby badana przez lekarzy pierwszego kontaktu, bo lekarz pierwszego kontaktu ma całą kartotekę każdego jednego potencjalnego piłkarza. – mówi Andrzej Padewski, wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej

Innym pomysłem forsowanym przed piłkarski związek jest możliwość badania się amatorów u lekarza medycyny pracy.

– Ci piłkarze, którzy są amatorami, czyli do IV ligi włącznie są badani przez lekarzy medycyny pracy, bo każdy z nas musi zrobić badania przed przystąpieniem do jakiejkolwiek pracy. W tym momencie zyskujemy jakby zagospodarowanie całego tego obszaru i tą naszą piłkę amatorską mamy przebadaną – dodaje Padewski.

W środowisku piłkarskim coraz częściej słychać głosy, że „Państwo zmusza do łamania prawa, po czym łamiących ściga”. Tym biedniejszym, dla których kolejne podwyżki oznaczałyby najpewniej koniec istnienia klubu pozostaje czekać na dalszy rozwój sytuacji.

Fot. Pixabay

 

Dodaj komentarz