Pielęgniarka dyscyplinarnie zwolniona na 9 miesięcy przed emeryturą

Dyrekcja Szpitala im. A. Wolańczyka w Złotoryi dyscyplinarnie zwolniła jedną ze swoich najbardziej doświadczonych pielęgniarek, Sławę Kolano. Jest to pokłosie ostatnich wywiadów udzielonych przez nią mediom, w których wskazuje nieprawidłowości w działalności placówki, szczególną uwagę zwracając na zatrważające jej zdaniem braki kadrowe. 

O złotoryjskim szpitalu przy ul. Hożej głośno zrobiło się na początku miesiąca, tuż po wywiadzie, jakiego Sława Kolano udzieliła Radiu Wrocław: – Nikt nas nie słucha, nikt z nami nie rozmawia, nikt nie chce uwierzyć w to, co my mówimy. A sytuacja jest naprawdę tragiczna, naprawdę. Nie ma kto pracować. Wszystko chyli się ku upadkowi – mówiła pielęgniarka i jednocześnie szefowa NSZZ „Solidarność” w złotoryjskiej placówce.

Zdaniem Kolano, dobitnym przykładem fatalnej sytuacji w lecznicy było sprawowanie opieki nad czterdziestoma pacjentami przez jedną pielęgniarkę. Nierzadko miało też dochodzić do tego, że w codziennych obowiązkach personelowi medycznemu pomagali… pacjenci.

Sprawę szeroko zaczęły nagłaśniać również inne regionalne i ogólnopolskie media. To nie spodobało się dyrekcji szpitala, która postanowiła dyscyplinarnie rozwiązać umowę o pracę ze Sławą Kolano, na dziewięć miesięcy przed jej odejściem na emeryturę.

Jak podaje portal solidarność.org.pl, pracodawca w uzasadnieniu swojej decyzji wskazuje na naruszenie art. 212 par. 1 Kodeksu Karnego, które miało polegać na „podjęciu przez Panią umyślnych działań zmierzających do zdyskredytowania pracodawcy w oczach pacjentów, organów i instytucji państwowych, samorządowych i zawodowych, mediów i opinii publicznej, a także wyłonienie zagrożenia dla bezpieczeństwa pacjentów i pracowników szpitala w Złotoryi. Tym samym nastąpiło ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych”.

O komentarz poprosiliśmy dyrektor szpitala Monikę Rudnicką. W jej imieniu wypowiedział się Witold Jajszczok, rzecznik prasowy Szpitala im. A. Wolańczyka. – Nie informujemy mediów o sprawach dotyczących poszczególnych pracowników, ale rościmy sobie prawo do prowadzenia zgodnej z interesem firmy polityki kadrowej – czytamy w odpowiedzi e-mailowej.

Rzecznik jednocześnie zaprzeczył, jakoby sytuacja w lecznicy była tak beznadziejna, jak przedstawiają to jej pracownicy:  – Sytuacja w Szpitalu Złotoryi nie odbiega od przeciętnej sytuacji w szpitalach powiatowych w Polsce. Powszechnie znane i ciągle opisywane przez media są problemy braków kadrowych, które w skrajnych przypadkach zmuszają do czasowego zawieszania pracy oddziałów szpitalnych lub ich całkowitej likwidacji. Nieprzystające do rzeczywistości wymagania NFZ tylko powiększają te kłopoty.

Witold Jajszczok szczegółowo odniósł się również do braków kadrowych na oddziałach: – Jeśli raz, w wyniku nieszczęśliwego splotu okoliczności, nagłej choroby pielęgniarki, zdarzyła się opisana przez Pana sytuacja, to nie można z tego wyciągać wniosku o systemowym braku pielęgniarek. W Szpitalu w Złotoryi nie były prowadzone jakiekolwiek redukcje personelu, w tym pielęgniarek. Jedyne zmiany w tym zakresie miały charakter naturalny: odejścia na emerytury, chęć zmiany pracy itp. Natomiast w ostatnim miesiącu przyjęliśmy do pracy trzy pielęgniarki, więc odbywa się naturalna fluktuacja kadr. Dlatego sugestia mająca płynąć z rozmaitych przekazów medialnych, mówiąca o szczególnie złej sytuacji kadrowej szpitala, nie jest prawdziwa  – dodaje rzecznik.

Ubiegłoroczna kontrola przeprowadzona w złotoryjskim szpitalu przez legnicki oddział Państwowej Inspekcji Pracy wykazała pewne nieprawidłowości dotyczące przestrzegania zasad BHP, zwłaszcza w zakresie prawa pracy. – Placówka otrzymała szereg środków prawnych, do których powinna się zastosować.  Na tę chwilę nie prowadzimy jednak żadnych kontroli – mówi Jan Buczkowski, kierownik PIP w Legnicy.

Z kolei, jak informuje Joanna Mierzwińska, rzecznik dolnośląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, „kontrole w zakresie realizowanych świadczeń zdrowotnych nie wykazały większych nieprawidłowości”.

Sama Sława Kolano, która pracowała na oddziale wewnętrznym złotoryjskiego szpitala niemal od samego jego początku (od 1 sierpnia 1979 roku) nie chciała po raz kolejny zabierać głosu w tej sprawie, sugerując nam kontakt z legnickim oddziałem „Solidarności”. Ten z kolei murem stanął w jej obronie. Powyżej publikujemy oficjalne stanowisko regionalnego zarządu związku, dotyczące zwolnienia pielęgniarki.

Sprawa zwolnionej pielęgniarki jest również szeroko komentowana w mediach społecznościowych.

Dodaj komentarz