Kiedyś idąc ratować ludzkie życie dźwigali ze sobą nawet po 40 kg sprzętu. Dziś ratownicy mają do dyspozycji o wiele bardziej zaawansowane technicznie i lżejsze nosze, defibrylatory czy respiratory. Karetki też wyglądają już zupełnie inaczej. Taki najnowocześniejszy sprzęt trafił właśnie do lubińskiego pogotowia. – Służy nam już od jakiegoś tygodnia – mówi Grzegorz Radomski, ratownik medyczny i jednocześnie kierowca.
Karetkę pogotowie kupiło z własnych środków, zaś to, co znalazło się w jej wnętrzu sfinansowano z dotacji powiatu lubińskiego oraz gmin Rudna i Prochowice.
– Ambulans spełnia wszystkie wymagania karetki typu specjalistycznego – mówi Andrzej Hap, dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Legnicy, któremu podlega również lubińska jednostka. – Ma nowoczesną lawetę, defibrylator, masażer, respirator, urządzenia audiowizualne. Jest w pełni wyposażony w to, co w obecnej chwili jest niezbędne i trochę więcej niż niezbędne, a ułatwiające ratownikom dotarcie do osób wymagających pomocy – dodaje.
Sama karetka kosztowała około pół miliona złotych, defibrylator 98 tys. zł, masażer 70 tys. zł, zaś respirator – 10-20 tys. zł.
Jak wyjaśnia ratownik medyczny Grzegorz Radomski, pracujący w zawodzie od 20 lat, defibrylator, który właśnie trafił do lubińskich ratowników jest bardzo zaawansowany technicznie.
– To sprzęt najnowszej generacji, używany między innymi przez ratownictwo w wojsku i lotnictwie – wylicza, demonstrując działanie maszyny. – Jest wodoodporny. Potrafi w ulewnym deszczu wytrzymać około trzech, pięciu minut. Waży niewiele, bo 5,9 kg. Jest lekki, funkcjonalny i praktycznie niweluje wiele sprzętu, bo zawarty jest w nim aparat do mierzenia ciśnienia, pulsoksymetr czy termometr do mierzenia temperatury ciała. Przykleja się plastry, a sprzęt sczytuje parametry, jak trzeba to defibryluje. Jest w pełni zautomatyzowany, człowiek go tylko nadzoruje – dodaje.
Równie zaawansowany jest respirator, który trafił właśnie do lubińskiego pogotowia. Nosze też się bardzo zmieniły. Kiedyś ważyły około 50 kg. Zaś te, które znajdują się w nowej karetce lubińskiego pogotowia, ważą już tylko 20 kg i mogą udźwignąć do 250 kg. Działają na zasadzie tzw. zębatki grzechotki, dzięki czemu bardzo łatwo można zmienić ich wysokość czy je podnieść.
– Logistycznie jest coraz lepiej. Producenci sprzętu medycznego konsultują się na przykład z byłymi ratownikami, żeby jak najpraktyczniej wykorzystać wnętrze karetki. Dziś wszystko jest pod ręką, w karetce zamontowane są listwy, dzięki czemu można wszystko przesuwać – pokazuje wnętrze nowego ambulansu Radomski.
Po zakupie nowego samochodu, w lubińskim pogotowiu obecnie stacjonują całodobowo cztery karetki: jedna specjalistyczna i trzy podstawowe. Natomiast w całym rejonie byłego województwa legnickiego pracuje w sumie 21 ambulansów.
.