Najpierw arsen, teraz żużel. Głogowska huta znów wywołana do tablicy

Firma z Siemianowic Śląskich magazynuje niebezpieczne odpady pochodzące z hutnictwa na obrzeżach Głogowa. Spółka wskazuje pozytywny aspekt swojej działalności i tłumaczy, że w ten sposób powoduje zmniejszenie ilości odpadu, który jest gromadzony na terenie pobliskiej huty. Jak kontrolowane jest to miejsce i czy głogowianie mają się czego obawiać?

O hałdach poołowiowego żużlu na terenie dawnej fabryki domów w Głogowie zrobiło się głośno po artykule, który ukazał się w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. W tekście przytaczane są m.in. wyniki zleconych przez „DGP” badań próbek odpadów. Okazało się, że chociaż poziom zawartości w nich metali ciężkich jest bardzo wysoki, formalnie nie doszło do naruszenia prawa.

Pozwolenie dla siemianowickiej firmy Geran na magazynowanie pochodzących z huty odpadów po przeróbce ołowiu i miedzi wydało Starostwo Powiatowe w Głogowie, w 2014 roku. Warunki magazynowania zostały jednak szybko zmienione i zaostrzone, bo podczas kontroli pojawiły się problemy, między innymi z gromadzącymi się wodami opadowymi.

– Studzienki zostały udrożnione, odprowadzenie wód opadowych jest już zrobione w sposób właściwy. Obecnie są one odprowadzane do szczelnej studni i odbierane przez specjalistyczną firmę – wyjaśnia Jeremi Hołownia, członek zarządu Starostwa Powiatowego w Głogowie.

Jak mówi Hołownia, były także sygnały od mieszkańców, którzy narzekali, że z przewożących żużel ciężarówek uwalnia się pył. Starostwo nie ma jednak obowiązku kontrolowania, w jaki sposób odbywa się transport niebezpiecznych odpadów. Zapytaliśmy więc firmę Geran, jak ona monitoruje ich przewóz. W odpowiedzi czytamy (pisownia oryginalna – przyp. red.):

„Żaden samochód nie może wyjechać z huty bez założonej plandeki na ładunek, ze względu na przepisy, które egzekwowane są przez ochronę pracującą na bramach wyjazdowych z huty nie jest możliwe, aby samochód jadący z huty na miejsce przeładunku materiału nie miał założonej plandeki ze względu na to, że jest to droga o dużym natężeniu ruchu, z częstymi kontrolami policji i co najważniejsze inni kierowcy natychmiast poinformowaliby służby, że po drodze porusza się samochód pozostawiający za sobą chmurę pyłu.”

Jak poinformował nas Bogdan Kaleta, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Głogowie, tutejsi funkcjonariusze nie prowadzili żadnych czynności dotyczących składowiska. Firmę sprawdza za to Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który przeprowadził kontrole w lutym 2016 i we wrześniu 2017 roku. Nie dopatrzono się nieprawidłowości co do miejsca i sposobu gromadzenia odpadów. Stwierdzono natomiast, że w 2016 roku ewidencja odpadów prowadzona przez Geran nie zgadzała się ze stanem rzeczywistym. Spółka została pouczona.

Działalność firmy kontroluje też Starostwo Powiatowe. W najbliższym czasie urzędnicy mają ponownie odwiedzić składowisko.

Jak podkreśla „DGP”, kluczowe w tej sprawie jest istnienie prawnej różnicy między składowaniem a magazynowaniem odpadów. Składowanie dotyczy odpadów, z którymi już nic więcej zrobić się nie da, więc przepisy są w tym wypadku bardzo restrykcyjne. Magazynowanie – czym w Głogowie zajmuje się Geran – to przechowywanie odpadów na okres do trzech lat od momentu ich wytworzenia, a to oznacza już znacznie mniej procedur i norm środowiskowych.

O komentarz do tej sprawy poprosiliśmy KGHM. W odpowiedzi dyrektor Departamentu ds. Komunikacji i CSR Jarosław Twardowski zapewnił nas, że firma gospodaruje poprodukcyjnymi odpadami zgodnie z przepisami prawa i posiadanymi pozwoleniami, a działalność spółki jest kontrolowana przez WIOŚ. Dodatkowo Polska Miedź stara się w racjonalnie wykorzystywać odpady, co w przypadku żużla pochodzącego z głogowskiej huty oznacza jego ponowne użycie jako materiału ściernego przy np. pracach remontowych. W przesłanym przez niego oświadczeniu czytamy również:

„Odpady mogą stanowić surowiec wtórny nie tylko w produkcji hutniczej, ale również zostać wykorzystane przez innych przedsiębiorców, dlatego są sprzedawane firmom w celu odzysku cennych metali. Kontrahenci KGHM posiadają stosowne pozwolenia na gromadzenie i/lub odzysk odpadów. Jest to niezbędny warunek współpracy jaki Spółka stawia podmiotom, z którymi współpracuje.

Hierarchia sposobów postępowania z odpadami obejmuje w kolejności następujące działania: zapobieganie powstawaniu odpadów, przygotowywanie do ponownego użycia, recykling i inne procesy odzysku, a także unieszkodliwianie przez składowanie. Składowanie jest rozwiązaniem ostatecznym, gdy dla odpadu nie znajduje się racjonalnego technicznie i finansowo sposobu zagospodarowania. Składowanie to ostatni krok w cyklu życia odpadu i nie oznacza magazynowania. Badanie odpadów pod kątem możliwości ich składowania na składowisku określonego typu nie polega na określeniu składu samego odpadu, ale badaniu wymywalności zanieczyszczeń z tego odpadu i porównaniu stężeń zanieczyszczeń w tym ,,odcieku” do wielkości określonych w wymaganiach prawnych dla poszczególnych rodzajów składowisk.”

Z punktu widzenia przepisów i norm wszystko jest zatem w porządku. Nasuwa się jednak skojarzenie z problemem arsenu, za którego główne źródło wskazywano hutę miedzi, a który jeszcze w 2015 r. wydawał się być wymysłem grupki miejskich aktywistów. Dziś władze Głogowa i KGHM współpracują nad ograniczeniem jego wpływu na zdrowie mieszkańców miasta.

Dodaj komentarz