Kolejka na SOR wciąż za długa

Szpitalny Oddział Ratunkowy, choć funkcjonuje w Lubinie zaledwie od kilku tygodni, wywołuje już sporo emocji. Dokładnie chodzi o czas oczekiwania na przyjęcie przez lekarza na SOR-ze. Ostatnio tematem zajęli się też radni miejscy.

Radna Joanna Kot twierdzi, że zgłasza się do niej wielu mieszkańców, którzy narzekają na funkcjonowanie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. – Niektórzy mówią wprost, że czują się tam jak zło konieczne. Siedzą po kilka godzin w poczekalni, a co więcej, nawet krzesełek tam brakuje, więc trzeba siedzieć na podłodze – mówi zdenerwowana.

Podczas sesji wywiązała się żywiołowa dyskusja. Część radnych potwierdziła, że także ma przykre doświadczenia z SOR-em, inni mówili wprost, że takie same problemy są w całej Polsce, bo zwyczajnie brakuje lekarzy. Ostatecznie przewodnicząca rady Bogusława Potocka zdecydowała, że skonsultuje ten temat z członkami miejskiej komisji zdrowia i wspólnie być może przygotują apel do władz szpitala.

A co na temat kolejek na SOR-ze mówią przedstawiciele placówki? Anna Szewczuk-Łebska, rzecznik prasowy Regionalnego Centrum Zdrowia podkreśla, że placówka cały czas zbiera doświadczenia i opinie na temat swojej pracy i stara się wypracować standardy obsługi na oddziale, które będą odpowiadać oczekiwaniom pacjentów. Bo, jak podkreśla, cały personel dobrze rozumie, jak trudny w życiu każdego człowieka jest moment, gdy obawia się on o zdrowie i życie swoje lub najbliższych.

– Naszym celem jest taka organizacja SOR-u, aby każdy chory otrzymał pomoc jak najszybciej. Z tego powodu na SOR-ze obowiązuje system triage, czyli wstępna ocena medyczna stanu zdrowia pacjentów, pozwalająca na szybkie udzielenie pomocy najbardziej potrzebującym pacjentom. System ten polega na ustaleniu optymalnej kolejności udzielania pomocy medycznej w zależności od stopnia obrażeń, rodzaju zachorowania i rokowań na przeżycie – informuje Anna Szewczuk-Łebska. – Po zgłoszeniu się do SOR-u każdy pacjent jest kwalifikowany do jednej z trzech grup, w zależności od stanu zdrowia. Do pierwszej zaliczani są pacjenci w stanie zagrażającym życiu, czyli m.in. dla osoby z rozległymi obrażeniami, we wstrząsach i po zatrzymaniu akcji serca. Pacjenci ci mają bezwzględne pierwszeństwo i otrzymują natychmiastową pomoc. W kolejnej grupie są osoby wymagające pilnej konsultacji lekarskiej, m.in. z krwotokami, nagłymi silnymi bólami brzucha czy silną dusznością. Natomiast pacjenci ze złamaniami, skręceniami stawów oraz wszystkimi innymi stanami, które nie są zagrożeniem życia, będą czekali najdłużej – dodaje rzecznik.

Personel szpitala przypomina też, że wielu pacjentów mogłoby uniknąć długiego oczekiwania na swoją kolej, gdyby zechcieli skorzystać z pomocy lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. SOR to w założeniach specjalistyczny oddział udzielający pomocy osobom w nagłych stanach zagrażających życiu.

– Tymczasem zgłaszają się do nas również pacjenci ukąszeni przez kleszcze, ze starymi ranami, z objawami infekcji jak ból gardła, gorączka, biegunka, wymioty. Takie osoby najszybszą pomoc uzyskają u lekarza POZ lub w punktach Nocnej i Świątecznej Pomocy Lekarskiej. W zawiązku ze zmianami w systemie opieki zdrowotnej od 1 października zaplanowane jest uruchomienie punktu Nocnej i Świątecznej Pomocy Lekarskiej przy naszym szpitalu. Mamy nadzieję, że pozwoli to na sprawniejszą obsługę wszystkich chorych – liczy Anna Szewczuk-Łebska.

Dodaj komentarz