Lubin wchłonie okoliczne miejscowości?

Być może wkrótce Chróstnik, Krzeczyn Wielki, Miroszowice, Obora, Osiek, Szklary Górne i Kłopotów staną się częścią Lubina. Władze miasta rozpoczęły procedury w sprawie zmiany granic miasta. – Korzyści dla mieszkańców są liczne: choćby koniec kombinowania przy posyłaniu dzieci do przedszkoli i szkół w mieście, brak podatku od nieruchomości mieszkalnych, więcej kursów bezpłatnej komunikacji, tak jak na terenie miasta, oraz uporządkowanie sprawy dzikich składowisk odpadów – wylicza prezydent Lubina Robert Raczyński.

Sprawa nie jest nowością, bo o przyłączeniu gminy wiejskiej Lubin do miasta mówi się od wielu lat. Władze Lubina wskazują, że obwarzankowa gmina, która otacza miasto to sztuczny twór. Mieszkańcy wsi i tak korzystają z tego, co daje miasto – tu pracują, posyłają dzieci do przedszkoli i szkół, jeżdżą na zakupy czy chodzą do kina. Władze gminy wiejskiej nawet swoją siedzibę, czyli urząd, mają w mieście.

Tym razem jednak jest mowa nie o terenie całej gminy, a jedynie kilku miejscowościach.

– Chróstnik, Krzeczyn Wielki, Miroszowice, Obora, Osiek, Szklary Górne oraz Kłopotów i tak straciły wiejski charakter i są właściwie podmiejskimi osiedlami. Dzięki temu, że zostałyby wchłonięte przez miasto, mieszkańcy tylko by skorzystali – dodaje Jacek Mamiński, rzecznik prasowy prezydenta Lubina.

Sprawą na jutrzejszej sesji (18 grudnia) ma się zająć lubińska rada miejska. Na razie radni zdecydują, czy zostaną przeprowadzone konsultacje wśród mieszkańców Lubina. Decyzję o konsultacjach wśród mieszkańców wspomnianych siedmiu miejscowości może podjąć tylko rada gminy, na terenie której obecnie się znajdują. Nie jest to jednak obowiązek. Pomysł zmiany granic wywołał niezadowolenie wójta gminy Tadeusza Kielana, który wyraził je na gminnej stronie internetowej, stwierdzając, że… rozważa przyłączenie do gminy wiejskiej miejskiej części Krzeczyna Wielkiego.

„To kolejna próba narzucenia woli prezydenta Lubina innym, bez ich wiedzy, zgody i akceptacji. Jak każdy dyktat i ten rodzi sprzeciw. To naturalny odruch. Pomysł łączenia gminy z miastem wraca jak bumerang. Swego czasu także byłem mu przychylny, jednak pod warunkiem, że taka będzie wola mieszkańców (…)” – pisze wójt Kielan.

„(…) Oczywiście nie godzimy się na takie rozwiązania. Myślimy o zmianie granic, rozważamy podjęcie uchwały w sprawie przyłączenia satelickiej części Krzeczyna Wielkiego oraz miejskiej części strefy ekonomicznej, ponieważ w zdecydowanej większości znajduje się ona na terenach gminnych (…)” – dodaje wójt gminy wiejskiej Lubin.

Jednak i tak na końcu o tym, czy granice Lubina zostaną zmienione zdecyduje samodzielnie rada ministrów, która, jak pokazuje historia, nie zawsze bierze pod uwagę wyniki konsultacji i opinie mieszkańców. Tak było w przypadku Opola, gdy mieszkańcy okolicznych gmin sprzeciwili się powiększeniu miasta, a rząd jednak był za.

Lubin nie jest jedynym samorządem, który chce zmienić swoje granice. W latach 2007-2017 do ministra właściwego do spraw administracji publicznej wpłynęło 217 wniosków dotyczących zmian granic gmin oraz miast położonych na terenie gminy. Rada ministrów podjęła decyzje o dokonaniu 133 zmian. Każdego roku wpływają nowe wnioski. Decyzje wydawane są do 31 lipca i wchodzą w życie zawsze od 1 stycznia następnego roku.

Zasady granic gmin i miast określa Ustawa o samorządzie gminnym.

Dodaj komentarz