LUBIN. Maskotki w karetkach. Akcja w ramach podziękowania

soft-toy-530357-766x555Zaczęło się niezbyt przyjemnie, bo od wezwania karetki do 7-letniej dziewczynki, ale przerodziło się w pozytywną i sympatyczną akcję. Pani Justyna postanowiła zebrać i przekazać lubińskiemu oddziałowi pogotowia pluszaki. Takie zabawki bowiem pomagają ratownikom, gdy transportują oni najmłodszych.

– Potrzebowałam wezwać pogotowie do córeczki. W karetce dostała maskotkę. I chociaż mogła ją zabrać ze sobą, stwierdziła, że zostawi ją dla innych, bardziej potrzebujących jej dzieci. Pomyślałam, że mogłaby zebrać trochę maskotek i przekazać pogotowiu – mówi Justyna Kaczmarek z Lubina.

W akcję postanowiła zaangażować też znajomych, zamieszczając posta na Facebooku. Informację opublikowała również na koncie Lubiński Targ Dziecięcy, na wspomnianym portalu społecznościowym.

– Nie spodziewałam się, że zostanie to aż tak nagłośnione – mówi z uśmiechem pani Justyna. Do tej pory udało jej się zgromadzić siedem reklamówek maskotek. Chciałaby je przekazać pogotowiu pod koniec tego tygodnia lub na początku przyszłego.

Zabawki rzeczywiście w karetkach się przydadzą.

– Od dłuższego czasu mamy taki zwyczaj, że gdy wieziemy dziecko, otrzymuje ono od nas maskotkę, którą może potem zabrać ze sobą do domu – przyznaje Andrzej Hap, dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Legnicy, któremu podlega również lubińskie pogotowie. – Nie kupujemy ich, korzystamy z tego, co przekaże sponsor lub darczyńca. Zabawki trafiają do wszystkich naszych karetek od Głogowa po Jawor, czyli też do Lubina – stwierdza dyrektor Hap.

– Dzięki maskotkom, dzieci, które wieziemy, się uspokajają – dodaje Hanna Słomka, kierownik lubińskiego oddziału Pogotowia Ratunkowego w Legnicy. – A w okresie letnim ze względu na większą urazowość częściej trafiają do nas dzieci – przyznaje.

Maskotki dla pogotowia muszą jednak spełniać pewne wymogi – powinny być nowe lub w dobrym stanie, wyprane i nie mogą być za duże. Pani Justyna jeszcze przez chwilę będzie zbierać maskotki. Szczegóły można znaleźć na Facebooku w grupie Lubiński Targ Dziecięcy.

– Z początku chciałam, żeby maskotki trafiły do karetki i tej ekipy, która wiozła moją córkę, ale skoro udało się zgromadzić ich więcej, to cieszę się, że wystarczy i do innych karetek – dodaje pani Justyna.

MRT / fot. Pixabay

Dodaj komentarz