Lojalnie uprzedzam: dają łapówki

ogłoszenie_konserwator3Zadania w terenie, stres, brak windy w miejscu pracy – z takimi utrudnieniami radzi sobie dzisiaj spora część aktywnych zawodowo Polaków. Inspektor ochrony zabytków w Legnicy ma jednak znacznie gorzej. Jak czytamy w rekrutacyjnym ogłoszeniu na to stanowisko, przyszły współpracownik konserwatora zabytków będzie zagrożony… korupcją.

Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków we Wrocławiu szuka inspektora do legnickiej delegatury. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie drobny zapis w ogłoszeniu. Jak informuje w nim dolnośląski konserwator zabytków, wśród warunków pracy najistotniejsze to: zadania w terenie, stres i… zagrożenie korupcją.

– Chcemy, by ktoś, kto zdecyduje się na podjęcie tej pracy miał świadomość zagrożeń. Przychodzą do nas ludzie, którzy chcą osiągnąć coś, co bywa niemożliwe. Wiemy, jak funkcjonuje świat, stąd ten zapis – tłumaczy Barbara Nowak-Obelinda, wojewódzki konserwator zabytków. – Dostrzegamy to zagrożenie, w pracy stosujemy zresztą techniki, które uniemożliwiają powstanie takich sytuacji. W trakcie rozmowy z interesantami nasi pracownicy nie są sami, w teren też jeżdżą przynajmniej we dwie osoby – wylicza.

Na jaką pensję może liczyć inspektor w Legnicy? Dokładnie 2342,30 zł brutto. Biorąc pod uwagę wymogi, m.in. kierunkowe wyższe wykształcenie i umiejętność stosowania prawa w praktyce, kwota nie powala. Nic dziwnego, że pracownicy ochrony zabytków są narażeni na umizgi łapówkarzy.

Jedno wydaje się pewne: w trakcie procesu rekrutacji nie powinno dojść do próby… przekupstwa.

Dodaj komentarz