LEGNICKIE POLE. Powrót Czyngis-Chana (WIDEO)

IMG_0528Uzbrojeni w łuki, na pędzących koniach, strzelali w Legnickim Polu, walcząc o zwycięstwo w IV Międzynarodowych Zawodach w Łucznictwie Konnym. W sobotę zawodnicy zmierzyli się w konkurencji węgierskiej. W niedzielę będzie można ich podziwiać w zmaganiach koreańskich.

Nieprzypadkowo impreza odbyła się w Legnickim Polu. To tu rozegrała się słynna bitwa pod Legnicą. W tym historycznym miejscu po raz kolejny pojawili się jeźdźcy uzbrojeni w łuki, którzy z zaciętością Tatarów strzelali z pędzących koni, walcząc o zwycięstwo w Międzynarodowych Zawodach Łucznictwa Konnego.

-W tym roku niestety nie dopisali nam zawodnicy z krajów Bliskiego Wschodu, prawdopodobnie przez sytuację polityczną. Mamy jednego zawodnika z Niemiec plus polską czołówkę światową – mówi Krzysztof Strynkowski, organizator imprezy.IMG_0545

Łucznictwo konne to odrębna dyscyplina sportu, która nie należy do najłatwiejszych.

-Nie można tylko jeździć lub tylko strzelać, trzeba to robić jednocześnie. Jest troszkę inaczej, bo nie możemy kontrolować konia jak w normalnym jeździectwie- tłumaczy wicemistrz świata w Korei, Wojciech Osiecki.

Dziś zawodnicy zmagali się w konkurencji węgierskiej. Polega ona na dowolnej ilości strzałów do jednego celu. Jutro uczestnicy zmierzą się w rywalizacji koreańskiej. To kombinacja kilku tarcz, zwanych tygrysami. Największa ilość punktów, czyli dziesięć, to głowa tygrysa. Organizatorami imprezy są: Fundacja Ochrony Przyrody i Rozwoju Turystyki FOPiT GOBI, Polskie Stowarzyszenie Łucznictwa Konnego, Extreme Horse Riders oraz Polska Liga Western i Rodeo. 

MAK

Zobacz także: 

 

 

Dodaj komentarz