LEGNICA. Strach przed pisowską reformą oświaty (WIDEO)

still1129_00000Reforma oświaty i likwidacja gimnazjów nadciąga wielkimi krokami. I coraz większe emocje wywołuje na dole, czyli w samorządach. To na nie spadnie odpowiedzialność za jej przeprowadzenie, bo to samorządy zmuszone będą likwidować swoje szkoły i miejsca pracy nauczycieli.

Jak w całym kraju, także w Legnicy blady strach padł na kadrę gimnazjów, szczególnie tych, które są samodzielnymi szkołami. W mieście są dwie takie placówki: gimnazjum nr 3 w Zamku i gimnazjum nr 5 przy ul. Chojnowskiej. Dyrekcja tej pierwszej odmówiła rozmowy. Szefowa placówki przy Chojnowskiej zgodziła się porozmawiać, choć nie czuje się komfortowo.

– Nie wierzę, aby reforma zapowiadana przez rząd weszła w życie – zastrzega Hanna Jastrzębska-Plewa, dyrektorka Gimnazjum nr 5 w Legnicy. – Wierzę głęboko, że te wszystkie sygnały, które są wysyłane i w dalszym ciągu monitujemy nasze władze, będą wzięte pod uwagę.

Dyrektorka zapowiada walkę do końca, ale rozważa także czarny scenariusz.- W praktyce to dla nas niestety utrata stanowisk pracy, bo do dziś nie wiemy, czy gimnazjum nr 5 będzie wygaszane czy powstanie inna szkoła – dodaje.

still1129_00001O stan przygotowań do reformy w mieście chcieliśmy zapytać zastępcę prezydenta Legnicy odpowiedzialną za oświatę, ale nie zgodziła się na wypowiedź przed kamerą. Bardziej rozmowna była podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej. Dorota Purgal nie pozostawia złudzeń. Jej zdaniem nie ma żadnych szans na uratowanie gimnazjów.

– Pracujemy nad wszelkimi możliwymi rozwiązaniami, które będą musiały być wdrażane, bo tak czy inaczej bez wątpienia gimnazja zostaną zlikwidowane i nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości – zapewnia Purgal.

O zwolnieniach urzędniczka nie mówi wprost, używając nieco bardziej dyplomatycznych określeń.

– Zmienia się cała sieć szkół i trzeba będzie podejmować decyzje związane z reorganizacją sieci szkół sporo – dodaje.

Mało kto chyba jeszcze wierzy w uratowanie gimnazjów i tysięcy miejsc pracy w całym kraju, choć minister Edukacji Anna Zalewska jak mantrę powtarza, że zwolnień nie będzie. Związek Nauczycielstwa Polskiego protestuje od miesięcy

– Nie zgadzamy się na takie postępowanie – mówi Elżbieta Drążkiewicz-Kierzkowska. – Nauczyciele zawsze są za zmianami, ale za takimi, przygotowanymi merytorycznie, a taka reforma edukacyjna nie ma uzasadnienia merytorycznego.

 Jak by tego było mało, w połowie roku znowelizowano ustawę o oświacie w części dotyczącej komisji konkursowych wyłaniających dyrektorów szkół i przedszkoli. I tutaj samorządy dostały po nosie, bo wzmocniono z dwóch do trzech ilość głosów organu nadzorującego, czyli kuratorium, zwiększono do dwóch przedstawicieli rady pedagogicznej i rady rodziców, członków z nadania organu prowadzącego pozostawiając na niezmienionym poziomie dwóch osób. Bez zmian po jednym przedstawicielu mają także związki zawodowe. To dla samorządów mały prztyczek w nos, jednak może przełożyć się na realną utratę przez wójtów, burmistrzów i prezydentów wpływów w komisjach, a co za tym idzie realnej możliwości wskazywania „swoich” dyrektorów.

Dodaj komentarz