O dalszych losach powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej w Legnicy, które zostały zawieszone miesiąc temu, ostatecznie ma rozstrzygnąć opinia Krajowego Sądu Koleżeńskiego tej partii. Do tego czasu legniccy działacze będą funkcjonować na normalnych zasadach i przygotowywać się do wyborów samorządowych.
– Zarząd Krajowy Platformy Obywatelskiej RP, po rozpatrzeniu odwołania rady powiatu legnickiego, nie przychylił się do decyzji zarządu regionu o rozwiązaniu struktur powiatowych w Legnicy – poinformował dziś rano, w imieniu posła Roberta Kropiwnickiego, legnicki rzecznik partii, Maciej Kupaj.
Dolnośląski zarząd Platformy Obywatelskiej, 23 czerwca br., zdecydował o rozwiązaniu legnickich struktur swej partii, a co za tym idzie pozbawił politycznej władzy Roberta Kropiwnickiego i Jarosława Rabczenkę. Wówczas wojewódzkie szefostwo PO uznało, że odtworzenie partyjnych struktur powinno nastąpić w ciągu sześciu miesięcy, czyli dopiero po wyborach samorządowych.
Za proces ten odpowiedzialna miała być poseł Ewa Drozd z Głogowa, która tymczasowo miała też pokierować legnicką PO, jednak – jak poinformował w poniedziałek zawieszony szef partii, Robert Kropiwnicki – parlamentarzystka w ogóle nie pojawiła się w Legnicy.
Przypomnijmy, że zawieszony szef legnickiej PO, nie czekając na decyzje władz krajowych Platformy, cztery dni temu – jako przewodniczący partii – podpisał się pod wyborczą „Deklaracją o powstaniu porozumienia dla Legnicy”. Pod dokumentem swój podpis złożył także jego zawieszony zastępca Jarosław Rabczenko, który kandyduje na prezydenta Legnicy.
W przyszłości się okaże czy decyzja krajowych władz partii, o skierowaniu sprawy do sądu koleżeńskiego, jest grą na zwłokę czy autentyczną próbą rozwiązania konfliktu wśród dolnośląskich działaczy.
JOM