LEGNICA. Rodzinie z Ukrainy grozi deportacja (WIDEO)

IMG_8067
Anastazja i Edward Dobosz

Jedenastoosobowa rodzina z Ukrainy, po dwóch latach pobytu w Legnicy, została zobowiązana do opuszczenia terytorium Rzeczpospolitej Polskiej. Wszyscy mają się wyprowadzić do 30 czerwca br., zaraz po tym, jak uczące się dzieci otrzymają świadectwa szkolne. Wizja powrotu do miasta objętego działaniami wojennymi jest przerażająca nie tylko dla rodziny, ale także ich polskich przyjaciół, sąsiadów czy nauczycieli.

Przed wojną mieszkali w pięciopokojowym mieszkaniu z dwoma garażami i ogrodem w Mariupolu na wschodzie Ukrainy. Pracowali w przemyśle metalurgicznym. Kiedy rozpoczęła się walka, uciekli najpierw do obozu dla uchodźców w Białej Podlaskiej, później przenieśli się do Białegostoku, a następnie do Jawora, by ostatecznie osiąść w Legnicy.

Głowa rodziny, Siergiej Pashchenko, mówi, że w Polsce jest im bardzo dobrze. – Wiedziemy tu normalne życie. W naszej ojczyźnie sytuacja wciąż jest niespokojna i niestabilna. Chcielibyśmy tutaj móc zacząć pracować, ale od dwóch lat nie możemy doprosić się zgody na podjęcie zatrudnienia. Nie znam powodów, dla których tak się dzieje. Prosiłem, by nam pozwolono integrować się z Polakami, uczyć języka polskiego. Niestety, nie dano nam takiej możliwości – ubolewa.

Rodzinę przeraża już sama myśl o powrocie do rodzinnego kraju. Nie wyobraża sobie takiego scenariusza. Wspierają ją wszyscy polscy znajomi, a zwłaszcza Kościół zielonoświątkowy przy ul. Sudeckiej. Jego członkowie organizują Pashchenkom pomoc prawną i materialną. Jak mówi Roman Jawdyk ze zboru, zrobią wszystko, co w swojej mocy, by Ukraińcy mogli pozostać w Polsce.

Najstarsza córka Anastasiya Pashchenko jest uczennicą drugiej klasy V Liceum Ogólnokształcącego w Legnicy, jednego z trzech najlepszych w mieście. – Nie, nie wyobrażam sobie powrotu na Ukrainę. W Polsce jest bardzo dobrze dla nas – mówi licealistka.

Za pozostaniem rodziny w Polsce opowiada się m.in. dyrektor liceum, do którego uczęszcza Anastazja. Edward Dobosz uważa, że decyzja o ich wyjeździe jest niehumanitarna.

Oprócz licealistki do szkoły podstawowej uczęszcza jej trzech braci. Kolejna dwójka chodzi do gimnazjum. Najstarszy syn Pashchenków ma 23 lata. Najmłodsze dziecko jedynie trzy latka. Rodzina ma opuścić Polskę, ponieważ działania wojenne obejmują jedynie wschodnie rejony Ukrainy. Szacuje się, że to zaledwie około 8 proc. terytorium tego kraju.

Przyjaciele rodziny tłumaczą, że nie widzą dla nich przyszłości na terenie Wschodniej Ukrainy. Argumentują to m.in. kwestiami nacjonalistycznymi. – Ci ludzie mają prawdziwą traumę wojenną i nie mogą tam wracać, a już na pewno nie dzieci! – ostrzegają i zapowiadają, że dramatem rodziny chcą zainteresować Rzecznika Praw Dziecka.

Dodaj komentarz