LEGNICA. Po kokainie omal nie zabił syna

niemowleDwa i pół roku ma spędzić w więzieniu 42-letni legniczanin, który podczas awantury z byłą konkubiną wystawił za okno ich siedmiomiesięcznego syna. O zdarzeniu, do którego doszło 1 marca br., głośno było w całym kraju.

Okazuje się, że związek Sławomira Z. i jego byłej już partnerki należał do bardzo burzliwych. Para ma ze sobą dwóch synów w wieku 16 lat oraz 10 miesięcy. Pięć lat temu mężczyzna został skazany za znęcanie nad kobietą. Wówczas usłyszał wyrok dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat próby. Od tamtej pory miał kuratorski dozór i musiał opuścić ich wspólne mieszkanie. W stosunku do syna ograniczono mu prawa rodzicielskie. W ubiegłym roku urodził im się kolejny syn.

Z ustaleń prokuratorskiego śledztwa wynika, że w ostatnim dniu lutego br. kobieta odwiedziła swego dawnego partnera w towarzystwie wspólnych synów. Jego mieszkanie mieści się na trzecim piętrze poniemieckiej kamienicy przy ul. Wrocławskiej, niedaleko kawiarni W-Z.

– Nad ranem, 1 marca, po wcześniejszym zażyciu kokainy, Sławomir Z. pokłócił się z byłą partnerką – relacjonuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Zabrał wówczas siedmiomiesięczne niemowlę z łóżeczka, a następnie grożąc kobiecie pozbawieniem chłopca życia, zmuszał ją do przyznania się do pewnej okoliczności, której kobieta przeczyła. W celu jej zastraszenia stanął na wewnętrznym parapecie okna i wielokrotnie wystawiał dziecko poza jego zewnętrzną krawędź – dodaje.

WroclawskaPo kilku takich próbach kobieta, wraz ze starszym synem, wciągnęła szaleńca do pokoju. On jednak nie oddał jej syna. Będąc wewnątrz mieszkania nadal wystawiał niemowlę poza parapet. Sąsiedzi, słysząc przerażający krzyk matki chłopca, wezwali na miejsce policję. Po negocjacjach z naćpanym gospodarzem, jednemu z mundurowych udało się odebrać mu dziecko. Niemowlakowi na szczęście nic się nie stało. W czasie przeszukania mieszkania funkcjonariusze znaleźli 5,7 g kokainy. Lokator trafił do aresztu, w którym przebywa do dziś.

– Sławomir Z. usłyszał zarzuty narażenia własnego syna – a zatem osoby, nad którą miał obowiązek sprawować pieczę – na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, gróźb w stosunku do matki dziecka oraz posiadania narkotyków – wylicza rzecznik prokuratury.

Przesłuchany w charakterze podejrzanego do wszystkiego się przyznał. Wyraził też wolę dobrowolnego poddania się karze i przystał na wyrok 2,5 roku bezwzględnego więzienia. Czy tak się stanie – zadecyduje wkrótce Sąd Rejonowy w Legnicy.

JOM

Dodaj komentarz