LEGNICA. Młynówka, czyli… temat rzeka (WIDEO)

ZG 0586 AO Młynówce, czyli płynącej przez centrum Legnicy i zasypanej pół wieku temu rzeczce, mało kto już pamięta. Jest jednak szansa, by znów cieszyła oko legniczan. W ratuszu mówi się o odkopaniu części Młynówki w parku Miejskim i uczynieniu z niej atrakcji tego miejsca.

Choć pomysł może wydawać się karkołomny, to nie jest niemożliwy. W magistracie do zagadnienia podchodzą jednak z umiarkowanym optymizmem.

– Czy Młynówka będzie odsłonięta, będzie zależało od wielu czynników, także od wyceny – wyjaśnia Henryka Zdziech, miejski ogrodnik.

Koszty potencjalnej inwestycji nie są jeszcze w pełni znane. Rzeczka miałaby być być odsłonięta w części parkowej jej dawnego biegu. Na drodze realizacji tego zamierzenia, jak wskazują urzędnicy, stoją jednak liczne bariery.

– Wokół Młynówki po dwóch stronach rosną drzewa i też trzeba by wziąć pod uwagę konieczność ich usunięcia, a po pamiętnym huraganie jesteśmy w zakresie zieleni bardzo doświadczeni. Mieszkańcy z bólem reagują na usunięcie każdego drzewa, dlatego też nad tym się zastanawiamy – dodaje Henryka Zdziech.AKT 0173 A

Dziś dawne koryto rzeki wyznacza aleja biegnąca między innymi wzdłuż ulicy Mickiewicza. Co o pomyśle sądzą legniczanie?

– Jestem za – mówi Maciej Juniszewski, miłośnik Legnicy. –  Pomijając już walory kulturowe czy piękna parku, byłby to rów bardzo pomocny w razie większych opadów. Ten odcinek należy odkopać i przywrócić rzeczce dawne funkcje i wygląd – uważa legniczanin.

ZG 0638 AMłynówkę zasypano, bo została uznana za rynsztok niegodny nowoczesnego miasta. W 1965 roku konkurs na nową zabudowę legnickiej Starówki przewidywał zasypanie Młynówki od ulicy Lenina do jej ujścia. Na początku lat 70. zasypano koryto w parku. Tym niesłusznym decyzjom już w 1977 r. sprzeciwiła się sama natura. Wskutek braku odpływu nadmiaru wody z Kaczawy, powódź zalała większą część miasta, a straty poszły w miliony…

Wówczas argumentów za likwidacją rzeki było jednak sporo. Rzeczywiście, niezabezpieczona przed przesiąkaniem mogła być odpowiedzialna za systematyczne zalewanie przyziemi kamienic w pobliżu jej biegu. Z drugiej strony zbierała wody gruntowe, a te – nie mając naturalnego ujścia – mogły podmywać fundamenty okolicznych budynków na Starym Mieście, o czym świadczyć dziś może chociażby problem osiadających wież kościoła Mariackiego. Ówczesne władze zapomniały, że najstarsza część Legnicy to dawne tereny bagien i torfowisk.

Jednak przez centrum nowoczesnego miasta, a takim miała stać się Legnica, nie mógł przecież przebiegać śmierdzący rynsztok, do którego mieszkańcy wrzucać mieli śmieci. Czy tak było? To trudno ustalić. Łatwiej za to opowiedzieć o samej Młynówce i odtworzyć jej szlak.

Obronność legnickiego grodu warownego świetnie wzmacniały warunki naturalne: od zachodu mokradła, od północy i wschodu nieistniejące odnogi Czarnej Wody i Młynówka. Na początku XV w. powstał miejski wodociąg, doprowadzający wodę za pomocą rur z Młynówki do zbiornika w północnej części Rynku. Nad samą rzeką natomiast od 1430 r. wznosiła się murowana wieża ciśnień, wyglądem przypominająca warowną wieżę. Woda napędzała koła pięciu legnickich młynów, a w razie powodzi kanał odprowadzał jej nadmiar.LM 0109 A

Początek rzeczka miała w okolicach Przybkowa. Płynęła przez park wzdłuż ulicy Stromej, przecinając stojący tu młyn. Nieopodal, przy ul. Jaworzyńskiej, był drugi, zwany piaskowym (którego resztki zabudowań rozebrano przed dwoma laty). Dziś koryto Młynówki łatwo rozpoznać, bo wyznacza je sztuczny nasyp, będący alejką spacerową biegnącą m.in. wzdłuż ulicy Mickiewicza. Tu zachowały się betonowe murki w miejscu koryta, a nawet pręty, do których mocowano poręcze mostka. Z Mickiewicza rzeczka skręcała w kierunku Korfantego (cały czas jej koryto wyznacza alejka) i przepływała obok Koziego Stawu, który zasilała w wodę. Przed wiekami w tych okolicach znajdował się kolejny młyn – prochowy – o malowniczej bryle. Ulicę Witelona przecinała podziemnym kanałem w okolicy kładki dla pieszych, by – po przekroczeniu murów miasta – wpłynąć do nieistniejącego już młyna mącznego i słodowego jednocześnie (o konieczności produkcji tego drugiego świadczyło sąsiedztwo browaru).

Staromiejski odcinek miał pół kilometra długości. Dalej rzeka płynęła w kierunku zamku, skręcając w lewo, malowniczo wijąc się wzdłuż tylnej fasady domu Scholza – obecnej siedziby OSiR-u. Renesansowa kamieniczka swój nieregularny kształt zawdzięcza właśnie konieczności dopasowania jej z jednej strony do ulicy, z drugiej do przepływającej Młynówki. Przed 12 laty podczas prac ziemnych można było obejrzeć fragment ceglanego podziemnego koryta rzeczki w miejscu, gdzie przecinała ona ulicę Najświętszej Marii Panny. Dalej kanał, przez Galerię Piastów (dokładnie w miejscu małego patio z tyłu budynku OSiR-u), kierował się ku ulicy Zamkowej, wzdłuż której biegł prawą stroną. Ten odcinek pokazuje wiele powojennych zdjęć i kart pocztowych. Ostatni, dolny odcinek rzeczki, miał długość ok. półtora kilometra. W okolicach dawnej elektrowni Młynówka wpadała do Czarnej Wody, o czym świadczy obecnie wylot dużej rury odprowadzającej wodę. Ostatni młyn działał poza miastem, w okolicach dzisiejszej ul. Leszczyńskiej.

fot. archiwum liegnitz.pl

Dodaj komentarz