LEGNICA. Kropiwnicki: Najpierw Lubin, później Złotoryja

IMG_2062– Kiedy obiecywaliśmy, że podróż z Legnicy do Wrocławia będzie trwała pięćdziesiąt minut – nikt w to nie wierzył, ale myśmy się uparli. Teraz to działa i to działa bardzo dobrze – przekonywał dziś poseł Robert Kropiwnicki z PO podczas konferencji prasowej zorganizowanej na dworcu kolejowym. Pech chciał, że chwilę później z głośników PKP poszedł komunikat o opóźnieniu pociągu z Węglińca do Wrocławia o… 70 minut!

– Teraz chcemy pobić rekord i skrócić przejazd z Legnicy do Wrocławia do trzydziestu minut – zadeklarował obecny na spotkaniu Jerzy Michalak, członek zarządu województwa dolnośląskiego. – Nie ma dobrej komunikacji kolejowej, jeśli nie ma właściwej współpracy pomiędzy samorządem a rządem. Jestem przekonany, że jeśli Robert Kropiwnicki wciąż będzie mógł sprawować swój mandat, to ta współpraca nadal będzie bardzo dobra. On jest przyjacielem kolei i wie, że ten rodzaj transportu jest niezbędnym warunkiem do rozwoju aglomeracji – dodał polityk, który rok temu, gdy walczył o mandat w sejmiku, otrzymał podobne wsparcie od posła Kropiwnickiego.

Parlamentarzysta przyznał, że ma poczucie niedosytu, ponieważ nie udało się przywrócić połączenia pasażerskiego pomiędzy Legnicą a Głogowem. Liczy jednak na to, że w przyszłej kadencji uda się wyremontować ten fragment trasy kolejowej, chociaż do węzła Rudna Gwizdanów, co sprawi, że z Legnicy do Lubina pasażerom uda się dojechać już w 15 minut. Jak zapowiada poseł, inwestycja powinna ruszyć w przyszłym roku.

– Mamy dwa miasta wykluczone z kolei: Złotoryję i Lubin. Teraz priorytetem jest Lubin, ponieważ jest to większe miasto. Równocześnie musimy zabiegać o to, by całkowicie nie zlikwidować linii do Złotoryi i Marciszowa, bo trasa ta idealnie łączy Poznań z Karkonoszami. To wszystko jest realne, ale wymaga cierpliwości – przekonywał poseł Kropiwnicki, który obiecał, że w przyszłym roku ruszy remont peronów na legnickim dworcu.

.

Dodaj komentarz