Kto prezydentem Legnicy? Sprawdzamy możliwe scenariusze (WIDEO)

Tadeusz Krzakowski (1)
Tadeusz Krzakowski swój urząd sprawuje już 15 lat. Jeśli PiS nie wprowadzi dwukadencyjności, będzie starał się o piątą kadencję.

Mimo że do wyborów samorządowych jeszcze półtora roku, w Legnicy kampania wyborcza już ruszyła. Póki co oficjalnie znany jest tylko kandydat Platformy Obywatelskiej. Wciąż niejasna sytuacja, związana z propozycjami PiS-u wprowadzenia dwukadencyjności, pozostawia ogromne pole do spekulacji.

Legnica jest jednym z 66 na 107 miast w Polsce, w których prezydent rządzi więcej niż dwie kadencje. Prawo i Sprawiedliwość wójtom, burmistrzom i prezydentom z wieloletnim stażem drzwi do swoich urzędów zamierza zamknąć. Czy Tadeusz Krzakowski kandydował będzie, nie wiadomo po raz pierwszy od lat, choć tym razem to nie on będzie o tym decydował. Kto go zastąpi, jeśli zmiany w ordynacji przejdą? Pośród potencjalnych „namaszczonych” pojawia się nazwisko Ryszarda Kępy.

Czy to Wacław Szetelnicki będzie kandydatem PiS i zmierzy się z jedynym dotąd oficjalnym kandydatem na prezydenta Jarosławem Rabczenko?
Czy to Wacław Szetelnicki będzie kandydatem PiS i zmierzy się z jedynym dotąd oficjalnym kandydatem na prezydenta Jarosławem Rabczenko?

– Na pewno jest lepszym mówcą niż pan Krzakowski – komentuje Ewa Szymańska, legnicka posłanka PiS.

Czy lepszy mówca znajdzie się też w PiS-ie i kto stanie w szranki z Krzakowskim lub wskazanym przez niego kandydatem? W legnickim Prawie i Sprawiedliwości, choć nie słychać tego na zewnątrz, w temacie potencjalnego kandydata na prezydenta aż huczy. Od dawna mówiło się o Wacławie Szetelnickim. Po osłabieniu w partii pozycji Adama Lipińskiego, za którego człowieka jest uważany, na giełdzie nazwisk pojawił się Witold Lech Idczak, szef Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, a ostatnio także posłanka Ewa Szymańska, która jednak… nabrała wody w usta.

– Nie potwierdzam żadnej kandydatury i nie zaprzeczam – informuje enigmatycznie. – Każda z wymienionych przez pana osób, gdyby przyszło jej zmierzyć się w wyborach, da sobie radę – zapewnia posłanka.

LEGNICA. SLD wybiera szefa. Huzarski poza podium
Szef SLD Michał Huzarski w Legnicy widzi za mało lewicowości, sugerując, że Krzakowski ma złą wizję rozwoju miasta.

Czy PiS radę da i kim ewentualnie będzie próbował, na razie nie wiadomo. Póki co jedynym pewniakiem w wyścigu o fotel prezydenta miasta, jest Jarosław Rabczenko. Dlaczego PO zdecydowało się tak szybko odkryć karty?

– To nie jest pośpiech, to trochę efekt tego, że przez dwa i pół roku pracy jako radny wszedłem już w ten urząd, widząc, jakie są problemy, które dotyczą miasta. Z drugiej strony ten czas nie jest aż tak bardzo odległy, to raptem półtora roku, a żeby dobrze się przygotować, czas jest potrzebny – szef klubu radnych PO Jarosław Raczenko.

Co zrobi słaba kadrowo Nowoczesna i czy w ogóle wystawi swoje listy, o co postuluje Grzegorz Schetyna, proponując wspólny start opozycji? Nieoficjalnie mówi się, że Jarosław Rabczenko w Nowoczesnej nie ma wysokich notowań i jego kandydatura na wspólnych listach nie będzie zaakceptowana. Jednocześnie partia romansuje z Krzakowskim i również taka wyborcza koalicja nie jest wykluczona. Nie można też zapominać o Sojuszu Lewicy Demokratycznej, której szef otwarcie krytykuje Krzakowskiego.

– Lewicowości w mieście jest za mało i dlatego będziemy musieli wyłonić kandydata. Jeśli się okaże, że są kandydaci z lepszym niż Tadeusz Krzakowski programem, zawsze wygra lepszy kandydat – zwraca uwagę szef legnickiego SLD Michał Huzarski.

Huzarski nie mówi wprost, choć jego aspiracje są aż nadto widoczne.

– Jeżeli taka będzie wola członków partii, nie wykluczam startu, ale wszystko zależy od prezydenta Krzakowskiego – tajemniczo rzuca Huzarski.

Wywołany do tablicy obecny prezydent miasta, sprawujący swój urząd już po raz czwarty, z Huzarskim pozostaje w konflikcie od lat. To Krzakowskiego w szeregach partii obarcza się odpowiedzialnością za słabe wyniki Sojuszu. Samorządowiec bowiem, mimo że członek SLD, w kolejnych wyborach kandydował z własnego komitetu, tym samym – dla rodzimej partii  – stanowiąc konkurencję. Kolejny start Krzakowskiego, jeśli tylko takiej możliwości  nie odbierze mu wprowadzenie przez PiS dwukadencyjności, jest pewny, choć on sam w swoich wypowiedziach unika jednoznacznej deklaracji.

– Dziś pracuję tak, jak bym miał przed sobą kolejną kadencję – mówił Krzakowski 24 kwietnia w programie „Konfrontacje”. Nie wzrusza mnie sytuacja, z jaką mamy dziś do czynienia (propozycje PiS zmian w ordynacji – przyp. red. ) – dodał.

Przyszłoroczne wybory w Legnicy mogą się okazać arcyciekawe. Nigdy dotąd nie było tak wielu znaków zapytania. Kto i w jakich konfiguracjach będzie kandydował na najwyższy urząd w mieście, nie zależy już bowiem tylko od samych zainteresowanych, ale też… od Jarosława Kaczyńskiego.

 

Dodaj komentarz